Gigant opuści F1? Rozważa różne opcje

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Mario Isola
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Mario Isola

Od lat Pirelli dostarcza opony dla F1. Niewykluczone jednak, że lada moment czeka nas zmiana dostawcy ogumienia dla królowej motorsportu. Włoska firma nie daje gwarancji, iż pozostanie w F1 po roku 2024.

W tym artykule dowiesz się o:

Pirelli pojawiło się w Formule 1 jako dostawca opon w roku 2011, po tym jak z dostarczania ogumienia zrezygnowało japońskie Bridgestone. Przed włoskim producentem postawiono konkretny cel - szykowania opon, które dość szybko traciłyby swoje właściwości. Szefowie F1 uznali wówczas, że spora liczba pit-stopów sprzyjać będzie emocjom i widowiskowości.

Właściwości opon Pirelli sprawiły, że spore grono kierowców zaczęło krytykować produkty Włochów. Ogumienie stało się wrażliwe na przegrzewanie, a zawodnicy na dystansie wyścigu musieli odpowiednio nim zarządzać, aby nie pojawiać się zbyt często w alei serwisowej.

Na sezon 2022 włoska firma przygotowała nowe opony, dostosowane do 18-calowych kół. Pierwsze opinie na ich temat są bardzo pozytywne, bo ogumienie w końcu pozwala kierowcom na jazdę na limicie i atakowanie w każdym fragmencie wyścigu F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!

Może się jednak okazać, że przygoda Pirelli z F1 zakończy się po roku 2024. - Decyzja nie leży w naszych rękach, ale jesteśmy zadowoleni z naszego doświadczenia w F1. Chcielibyśmy kontynuować tę przygodę, ale otrzymaliśmy przedłużenie kontraktu do roku 2024, a o wszystkim decyduje przetarg. To do FIA należy decyzja, jak zarządzać dostawami opon - powiedział portalowi gpfans.com Mario Isola, szef Pirelli ds. Formuły 1.

Gdy FIA przedłużało poprzednią umowę Pirelli ws. dostaw opon, nieoficjalnie mówiło się, że zainteresowanie dostawami ogumienia dla F1 wyraża koreański Hankook. Ostatecznie uznano, że firma z Azji nie posiada wystarczającego doświadczenia, aby sprostać wyzwaniu w obliczu przejścia królowej motorsportu na 18-calowe koła.

Wykluczona jest przy tym sytuacja, aby F1 pozwoliła na sytuację, w której opony dostarczać będzie kilka firm. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w roku 2006, gdy ogumienie produkowały Michelin i Bridgestone. Konkurowanie dwóch firm powodowało wzrost kosztów dla ekip, bo producenci opon organizowali dodatkowe testy, w trakcie których sprawdzano ich najnowsze pomysły.

Pirelli obecne jest również w wyścigach motocyklowych World Superbike czy rajdach samochodowych WRC. Dlatego nie jest przesądzone, czy firma ostatecznie zgłosi się do kolejnego przetargu w F1. - Będziemy mówić o przyszłości z Formułą 1. Dużo się dzieje i musimy szczegółowo omówić różne tematy. Ostatecznie sprawę rozstrzyga jednak przetarg. Wiele zależeć będzie od tego, co się w nim znajdzie i jakie oferty zostaną złożone - przekazał Isola.

Czytaj także:
Hamilton odpowiedział krytykom. Wymowne słowa na temat przyszłości
Ferrari reaguje na porażkę. Będą zmiany w bolidzie

Komentarze (0)