W tym roku wpływ na walkę o tytuł mistrza świata Formuły 1 mają nie tylko wydarzenia na torze, ale też praca księgowych w biurach Ferrari i Red Bull Racing. Ze względu na szalejącą inflację, napędzaną wojną w Ukrainie i kryzysem związanym z koronawirusem, ekipy F1 będą miały spore problemy ze zmieszczeniem się w limicie wydatków (140 mln dolarów).
"Czerwone byki" ostatnio wprowadziły szereg poprawek do modelu RB18, co przełożyło się na pewne zwycięstwa Maxa Verstappena na Imoli i w Miami. W obu wyścigach F1 odpowiedzi na świetne tempo Holendra nie miał Charles Leclerc.
- To prawda, że Red Bull mocno poprawił swój samochód w porównaniu do początku sezonu. Jeśli spojrzymy na ostatnie dwa wyścigi, to są szybsi od nas o kilka dziesiątych sekundy na okrążeniu. Aby dotrzymać im tempa, też musimy się rozwijać i wprowadzać aktualizacje do naszego modelu - powiedział motorsport.com Mattia Binotto, szef Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
Zdaniem Binotto, Red Bull zapłaci wkrótce cenę za agresywny rozwój bolidu na starcie sezonu 2022. Ze względu na limit wydatków, ekipie z Milton Keynes zabraknie wolnych środków na dalsze prace. - Jest coś takiego jak limit budżetowy w F1, więc na pewnym etapie Red Bull skończy rozwój samochodu. Jeśli tak się nie stanie, nie będę w stanie tego zrozumieć - dodał szef Ferrari.
Ekipa z Maranello planuje duży pakiet modernizacji do modelu F1-75 na najbliższe GP Hiszpanii. Binotto ocenia, że nowości wprowadzone przy okazji rundy w Barcelonie będą kluczowe w kontekście walki Leclerca o tytuł.
- W następnych wyścigach czas na nas, aby rozwinąć bolid i wprowadzić jak najwięcej poprawek. Nie będzie niespodzianką, jeśli powiem, że pakiet przygotowywany z myślą o Barcelonie jest dla nas ważny. Mam nadzieję, że zadziała on zgodnie z oczekiwaniami i pozwoli nadrobić obecną stratę względem Red Bulla - ocenił Binotto.
- Nie mamy wolnych funduszy, aby mieć poprawki na każdy wyścig. To takie proste. Nie z powodu z braków w budżecie, a ze względu na limit finansowy. Dlatego musimy tak planować rozwój F1-75, ab wprowadzać aktualizacje wtedy, kiedy uznajemy to za właściwy moment - podsumował szef stajni z Maranello.
Czytaj także:
Kolczyki niezgody. Dlaczego w F1 rozpętała się afera o biżuterię?
Lewis Hamilton spotkał się z Michelle Obamą. Poruszył temat aborcji