Rywale donieśli na Ferrari. Włosi oskarżeni o złamanie regulaminu

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Dwa zespoły napisały skargę do FIA ws. zachowania Ferrari, które podczas niedawnych testów opon Pirelli na Imoli miało sprawdzać nową podłogę, co jest zabronione przez regulamin F1. Światowa federacja przyjrzała się sprawie i ogłosiła werdykt.

W tym artykule dowiesz się o:

Po GP Emilia Romagna na torze Imola odbyły się pierwsze w tym roku testy opon Pirelli na sezon 2023. W próbnych jazdach brał udział m.in. Robert Kubica, który miał za zadanie sprawdzić zachowanie ogumienia włoskiej firmy w bolidzie Alfy Romeo. Natomiast Ferrari podzieliło dzień testowy na dwóch kierowców - Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza.

Zdjęcia z testów wykazały, że w modelu F1-75 zastosowano dwie różne podłogi. Leclerc o poranku korzystał z bolidu w innej specyfikacji, niż Sainz podczas popołudniowych przejazdów. Dlatego dwa zespoły napisały skargę do FIA i dopatrzyły się złamania regulaminu Formuły 1.

Zgodnie z przepisami, podczas testów opon nie można sprawdzać nowych komponentów, a w użyciu mogą być jedynie te elementy, które zastosowano w dotychczasowej kampanii F1. "Jakiekolwiek części testowe, zmiany komponentów czy też zmiany ustawień, które dostarczają uczestnikowi mistrzostw informacji niezwiązanych z testami opon, są zabronione" - czytamy w regulaminie.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk

W obliczu zmian w bolidzie Ferrari pojawiły się oskarżenia, iż Włosi wykorzystali jazdy na Imoli, by uporać się z problemem podskakiwania samochodu na prostych. Prawda okazała się jednak trywialna i zespół z Maranello został oczyszczony z zarzutów o złamanie przepisów F1.

Jak się okazało, podczas porannych przejazdów Leclerca doszło do uszkodzenia podłogi, dlatego mechanicy Ferrari podczas przerwy obiadowej dokonali jej wymiany. Sainz korzystał jednak z elementu, który był już używany podczas wcześniejszej fazy sezonu 2022 - był on sprawdzany przy okazji jednego z treningów przed GP Australii.

FIA ma być zadowolona z wyjaśnień złożonych przez szefostwo Ferrari, które dostarczyło jej również dokumentację fotograficzną potwierdzającą użycie kwestionowanej podłogi podczas jednego z weekendów F1. Dlatego też federacja nie podejmie żadnego działania, a zespół z Maranello może spać spokojnie.

Czytaj także:
Red Bull "dziękuje" Ferrari za błędną decyzję. Jest odpowiedź Włochów
Tak dobrze nie było od lat. Następcy Roberta Kubicy podbijają tory

Źródło artykułu: