Do tej pory Ferrari nie narzucało sobie wysokiego tempa w kwestii wprowadzania poprawek do modelu F1-75. Zespół z Maranello uznał, że skoro osiąga dobre wyniki, to lepiej poczekać z aktualizacjami do momentu lepszego zrozumienia samochodu. Jednak po tym jak ostatnie dwa wyścigi Formuły 1 padły łupem Red Bull Racing, Włosi zaczęli działać.
Zgodnie z planem, podczas najbliższego GP Hiszpanii w bolidach Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza zobaczymy szereg zmian. Mają one dać zysk rzędu 0,3 s na okrążeniu, dzięki czemu Ferrari powinno konkurować na równi z "czerwonymi bykami".
Z informacji włoskiego "Motorsportu" wynika, że zmodyfikowane F1-75 będzie lżejsze o ok. 2-3 kg od dotychczas stosowanej wersji. Ferrari wykazało się przy tym sporą kreatywnością, bo bolid zostanie pomalowany nowym rodzajem farby, co ma pozwolić na zysk 0,7 kg. Zmiana czerwieni ma być nieznaczna i ludzkie oko dostrzeże ją tylko przy odpowiednim świetle.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk
Zdaniem włoskiego serwisu, Ferrari już teraz stosuje najlżejszą farbę w całej F1, dzięki czemu wyprzedza pod tym względem. Począwszy od GP Hiszpanii zespół zrezygnuje jednak z jednej warstwy lakieru, który nadaje charakterystyczny połysk modelowi F1-75.
Wśród poprawek w F1-75 znajdą się mocno zmodyfikowane elementy aerodynamiczne, które mają zmniejszyć opór bolidu Ferrari. W ten sposób Włosi chcą dogonić Red Bull Racing pod względem prędkości maksymalnych na prostych. Zespół przygotował też nową podłogę, która ma ograniczyć zjawisko podskakiwania, które od początku sezonu 2022 mocno daje się we znaki niemal wszystkim kierowcom F1.
Dla Ferrari przygotowanie aktualizacji jest niezwykle ważne, bo w klasyfikacji konstruktorów zespół czuje już oddech Red Bulla. Włosi zdobyli dotąd 157 punktów, rywale - 151. Nieco lepiej wygląda sytuacja w zestawieniu kierowców, gdzie Charles Leclerc ma 19 "oczek" przewagi nad Maxem Verstappenem.
Czytaj także:
Finansowa klapa Amerykanów. "Nie zarobimy żadnych pieniędzy"
Były kolega Kubicy doceniony przez Rosjan. Zyskał kontakt do ludzi na Kremlu