W tym artykule dowiesz się o:
Czy Red Bull jest nietykalny?
To była demonstracja siły w wykonaniu Red Bull Racing. W zeszłym roku zespół wygrał 17 z 22 wyścigów Formuły 1. Przedsezonowe testy w Bahrajnie rozpoczął z równie imponującym tempem. Max Verstappen i Sergio Perez nie mieli poważniejszych problemów mechanicznych, a notowane przez nich czasy były punktem odniesienia dla konkurencji. Szeroki uśmiech na twarzy aktualnego mistrza świata już po pierwszym dniu testów był niezwykle wymowny.
Nawet jeśli Red Bull otrzymał karę ograniczenia dostępu do tunelu aerodynamicznego o 10 proc., to nie wpłynęło to znacząco na potencjał modelu RB19. "Czerwone byki" docierają do GP Bahrajnu z mianem zdecydowanego faworyta i każdy inny rezultat niż wygrana Maxa Verstappena będzie ogromną sensacją.
Czy Ferrari ma szansę sprawić niespodziankę?
Kierownictwo Red Bulla pod koniec ubiegłego roku tworzyło narrację, że to Mercedes będzie głównym rywalem "czerwonych byków" w sezonie 2023. Dane z testów na to nie wskazują. Jeśli ktoś ma przełamać dominację zespołu z Milton Keynes, to jest to raczej Ferrari.
Włosi podczas trzech dni w Bahrajnie pokonali 417 okrążeń. Tylko Alpha Tauri i Williams mogły pochwalić się większym przebiegiem. Świadczy to o tym, że stajnia z Maranello rozwiązała problemy z niezawodnością, które trapiły ją w ubiegłej kampanii F1.
Pozytywne sygnały płyną też z fabryki. Nawet jeśli Frederic Vasseur pracuje w Maranello od dwóch miesięcy, to miał on zdiagnozować m.in. przyczynę licznych błędów taktycznych i dokonał zmian w dziale odpowiedzialnym za strategię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Czy Lewis Hamilton powie "dość"?
Lewis Hamilton wszedł właśnie w ostatni rok swojego kontraktu z Mercedesem. Jeśli wierzyć niektórym źródłom z padoku F1, Brytyjczyk decyzję o przedłużeniu umowy ma podjąć najwcześniej po kilku wyścigach. 38-latek chce najpierw zobaczyć, czy Niemcy przygotowali mu zwycięski bolid.
Po testach Hamilton raczej nie ma powodów do zadowolenia. Mercedes zamiast myśleć o rzucaniu wyzwania Red Bullowi i Ferrari, powinien spoglądać za siebie i ataki Aston Martina. Pozytywne jest to, że model W14 odporny jest na zjawisko podskakiwania, co było zmorą poprzednika. Jednak siedmiokrotny mistrz świata sam mówił po testach, że nowa maszyna powiela niektóre błędy poprzednika.
Hamilton marzy o ósmym tytule mistrzowskim w F1. Jeśli Mercedes nie zapewni mu konkurencyjnej maszyny, czy Brytyjczyk znajdzie w sobie dalszą motywację do startów?
Czy Aston Martin przerwie dominację wielkiej trójki?
Motywacji nie brakuje 41-letniemu Fernando Alonso. Hiszpan ma szansę udowodnić niedowiarkom, że jego przenosiny do Aston Martina miały sens. Zespół z Silverstone był największą niespodzianką testów w Bahrajnie. Niektórzy w padoku F1 zastanawiają się nawet, czy Brytyjczycy nie będą w stanie zaatakować trzeciej pozycji, spychając Mercedesa do defensywy.
Lawrence Stroll inwestował miliony dolarów w zespół i wydaje się, że kanadyjski miliarder w końcu będzie miał powody do zadowolenia. Ściąganie do Silverstone cenionych inżynierów z Red Bulla i Mercedesa zdaje się przynosić pożądane efekty.
Alonso wracał do F1 w roku 2020, by wywalczyć upragniony trzeci tytuł mistrzowski. To w tym sezonie raczej się nie zrealizuje, ale widok Hiszpana na podium może nie być zaskoczeniem w najbliższych miesiącach.
Czy McLaren znajduje się w tarapatach?
McLaren przeżył deja vu w Bahrajnie. Przed rokiem problemy z hamulcami sprawiły, że ekipa z Woking miała gigantyczne kłopoty w przedsezonowych testach. Tym razem Brytyjczycy raz za razem napotykali na "drobne problemy", które wpłynęły na przebiegi Lando Norrisa i Oscara Piastriego.
Nie ma wątpliwości, że McLaren nie zrealizował wszystkich celów nakreślonych przed rozpoczęciem testów. Dodatkowo brak okrążeń może wpłynąć na pierwsze występy Piastriego w F1, który jest debiutantem.
W ciągu trzech dni McLaren pokonał 312 okrążeń. To najmniej w stawce, ale z drugiej strony, Alpine zaliczyło tylko 41 "kółek" więcej, a Aston Martin - 75 więcej. To dowód na to, że inne ekipy ze środka stawki F1 też miały swoje problemy.
Kto będzie królem środka stawki?
Wszystko wskazuje na to, że Aston Martin nieco oderwał się od peletonu ze środka stawki F1. Za jego plecami może być jednak niezwykle ciasno. Alpine zamierza w tym sezonie wykonać kolejny krok w kierunku walki o tytuł mistrzowski, a może okazać się, że zaliczy spadek w klasyfikacji konstruktorów.
Ciekawie może być w Alfie Romeo, która pod nowymi rządami i z powoli płynącymi funduszami Audi powinna rozpocząć marsz w górę tabeli. Testy dla Valtteriego Bottasa i Guanyu Zhou były znacznie bardziej udane niż ubiegłoroczne jazdy w Barcelonie i Bahrajnie. W ubiegłym sezonie problemy ze skrzynią biegów i podskakującym bolidem sprawiły, że Fin i Chińczyk pokonali niewiele okrążeń.
Haas zamierza czerpać pozytywy z bardziej doświadczonego składu, a Nico Hulkenberg pokazał w testach, że trzyletnia przerwa od F1 nie miała negatywnego wpływu na jego formę. Alpha Tauri również obiecuje wzrost formy, co ma m.in. związek z poprawą infrastruktury w tunelu aerodynamicznym. Jedno wydaje się pewne - na końcu stawki znów powinien zameldować się Williams.