W tym artykule dowiesz się o:
Tak marnego sezonu jak poprzedni Fernando Alonso nie miał od czasu debiutu w Formule 1 barwach Minardi. McLaren, który po wznowieniu współpracy z Hondą obiecał Hiszpanowi złote góry, dał mu ledwie 11 punktów na przestrzeni całego sezonu. To wywołało falę spekulacji na temat jego przyszłości w zespole.
Mimo, iż obie strony podpisały 3-letni kontrakt, to wielu uważa, że Alonso zachował w nim specjalną klauzulę, która pozwoli mu odejść w przypadku słabych wyników zespołu. Rok 2016 będzie więc kluczowy w tej kwestii. Jeśli się nie uda Alonso może szukać innego miejsca, najlepiej z potencjałem na trzeci tytuł mistrzowski. Mercedes może być do tego idealną okazją.
Od dwóch sezonów Max Verstappen olśniewa wszystkich swoim talentem. Najpierw w debiucie za kierownicą jednomiejscowych bolidów został trzecim kierowcą F3, a w tym roku sprostał wyzwaniu i był jednym z najlepszych kierowców Formuły 1.
W kolejnym sezonie pozostanie w zespole Toro Rosso, lecz dalsza przyszłość 18-latka pozostaje zagadką. Prowadzący mądrze karierę swojego syna Jos Verstappen ma w ręku oferty Mercedesa i Ferrari, ale pozostaje wierny Red Bullowi, który dał mu szansę debiutu w F1. Czy ewentualne wolne miejsce w Mercedesie skusi Verstappena do odejścia?
Fiński kierowca był długo łączony z odejściem do Ferrari i przejęciem schedy po Kimim Raikkonenie. Ostatecznie jego rodak otrzymał propozycję przedłużenia kontraktu i Bottas pozostał na pokładzie Williamsa.
O jego talencie są jednak przekonani szefowie wszystkich ekip. Mercedes również może wziąć pod uwagę 26-latka tym bardziej, że sprawuje się on świetnie w roli członka zespołu. Ewentualny duet z Hamiltonem lub Rosbergiem raczej nie grozi konfliktem.
To byłaby prawdziwa pokerowa zagrywka ze strony Mercedesa. Pascal Wehrlein choć jeszcze nie debiutował w Formule 1, to wygląda na twarda stąpającego po ziemi 21-latka. Od dwóch lat pełniąc rolę kierowcy testowego wierzy, że zespół dam mu wreszcie szansę debiutu.
Niemiec dzięki Mercedesowi wciąż może trafić do składu Manora w 2016. Jeśli nie powiedzie się ta misja, to Wehrlein poczeka przynajmniej rok na debiut w F1. Kto wie być może od razu zostanie rzucony na głęboką wodę i zastąpi któregoś z kierowców fabrycznego zespołu?
Jeśli w 2016 roku Red Bull Racing nie będzie bardziej konkurencyjnym zespołem, to nie wykluczam rozważenia innych opcji - tak mówił po zakończeniu minionego sezonu Daniel Ricciardo.
Australijczyk rok wcześniej posmakował zwycięstwa w F1 i po marnym sezonie 2015 tęskni za jazdą w czołówce. Jeśli będzie szukać nowego zespołu, z pewnością zainteresuje swoją osobą szefów Mercedesa.