W tym artykule dowiesz się o:
Powrót Kubicy
W przedsezonowych testach Formuły 1 ekipa Roberta Kubicy nie wypadła najlepiej. Williams spóźnił się z budową samochodu, przez co kierowcy stracili ponad dwa dni jazd w Barcelonie. Później dały im się we znaki braki części zamiennych.
Jednak "Motorsport Total" nie traci wiary w polskiego kierowcę i chociaż określa to mianem "ambitnej prognozy", to widzi szansę na to, by jeszcze w tym roku 34-latek stanął na podium F1.
"W wyścigach zdarzają się szalone niedziele, w trakcie których dochodzi do sensacji. Wystarczy przypomnieć sobie Melbourne z 2002 roku, kiedy to Mark Webber za kierownicą słabego Minardi był piąty" - czytamy w serwisie.
Niepohamowana siła woli Kubicy
"Każdy, kto kiedykolwiek miał okazję uścisnąć dłoń Robertowi, nie wyobrażał sobie, że ten mężczyzna wróci do Formuły 1. Tymczasem on to zrobił. Wbrew wszystkim przeciwnościom. 34-latek dopiął swego po ośmioletniej przerwie. Samo to jest cudem. Nie małym, a dużym" - czytamy o Kubicy.
ZOBACZ WIDEO Kubica o swoim powrocie do F1: Czuje się, jakbym debiutował raz jeszcze
To właśnie siła woli ma być pierwszym czynnikiem, który może zaprowadzić Kubicę na podium jeszcze w roku 2019.
Spokój
To jedna z kluczowych cech charakteru kierowcy z Polski. Tak jak napisał "Motorsport Total", jeszcze przed wypadkiem Kubica unikał ekscytacji i podchodził do wielu spraw na spokojnie. Teraz jest tak samo.
"Gdyby jego powrót do F1 okazał się udany, byłaby to piękna opowieść. Jeśli nie, świat Kubicy się nie zawali. Jeśli będzie szansa na niespodziankę, na pewno z niej skorzysta" - twierdzi niemiecki serwis.
Wsparcie kibiców
"Żaden kierowca nie ma takiego wsparcia, co Robert Kubica. Zwłaszcza w ojczyźnie Polak może liczyć na gigantyczny doping. W czasach, gdy książki o sportach motorowych ledwo się sprzedają, jego biografia w 20 tys. egzemplarzy wyprzedała się pierwszego dnia. I nawet podczas testów w Barcelonie były widoczne flagi z wizerunkiem Kubicy" - przypomina "Motorsport Total".
Nadzieja
"Historia powrotu Roberta jest zbyt piękna, aby była prawdziwa. Z wywalczeniem miejsca na podium będzie idealna. Po fatalnym wypadku w Kanadzie w roku 2007, w kolejnym sezonie wygrał w tym miejscu wyścig. Jeśli kogoś stać na coś takiego, to właśnie Roberta" - czytamy w niemieckim serwisie.
Sprawiedliwość
"Robert ma teraz 34 lata. Najlepszy okres jego kariery został zabrany przez wypadek na trasie rajdu. Miał podpisany kontrakt z Ferrari na sezon 2012, zostałby partnerem Fernando Alonso. Powiadają, że życie czasem oddaje to, co zabrało. Może tym razem w formie sensacyjnego podium?" - podsumowuje "Motorsport Total".