F1: GP Abu Zabi. Wygrani i przegrani. Regularnie zwycięski Lewis Hamilton. Sebastian Vettel ma powody do zmartwień

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lewis Hamilton to największy wygrany GP Abu Zabi. Był to jego 250. występ w F1, który Brytyjczyk uczcił pole position i zwycięstwem w wyścigu. Powody do zmartwień na koniec roku ma za to Sebastian Vettel, który znów został w cieniu Charlesa Leclerca.

1
/ 8

Wygrany: Lewis Hamilton

Zdobył pierwsze pole position od lipcowego Grand Prix Niemiec, po czym w wyścigu nie dał żadnych szans rywalom i odniósł przekonujące zwycięstwo. Był to 11. triumf Hamiltona w tym roku. Brytyjczyk po raz kolejny wykazał się niezwykłą regularnością, bo właśnie tyle wyścigów wygrywał też w poprzednich sezonach.

Zwycięstwo w Abu Zabi było też najlepszą formą na uczczenie jubileuszu - dla Hamiltona był to 250. występ w F1.

2
/ 8

Przegrany: Pierre Gasly

Francuz miał chrapkę na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej F1. Zwłaszcza po tym jak w GP Brazylii zajął drugie miejsce. Jednak już na pierwszym okrążeniu został skutecznie zabrany z toru przez Lance'a Strolla. Utrata przedniego skrzydła oraz uszkodzenia samochodu sprawiły, że Gasly był skazany na jazdę z tyłu stawki. W efekcie stracił szansę na życiowy wynik w F1.

ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"

3
/ 8

Wygrany: Max Verstappen 

Po raz kolejny zameldował się na mecie przed kierowcami Ferrari. Może to oznaczać, że Red Bull znacząco podkręcił tempo swojego samochodu w końcówce sezonu, albo swoje zrobiły ostatnie dyrektywy techniczne i silnik Włochów faktycznie stracił tempo.

Druga pozycja w GP Abu Zabi pozwoliła Verstappenowi utrzymać trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej F1. To życiowy sukces Holendra.

4
/ 8

Przegrany: Sebastian Vettel 

W kwalifikacjach musiał uznać wyższość Charlesa Leclerca, a w wyścigu również nie miał podejścia do młodszego Monakijczyka. Jeśli końcówka sezonu miała wskazać kandydata na lidera Ferrari w przyszłym roku, to bez wątpienia jest nim Leclerc. Zakończył sezon na wyższej pozycji, zdobył najwięcej pole position z całej stawki i uniknął głupich błędów. To nie są dobre wieści dla Vettela.

5
/ 8

Wygrany: Valtteri Bottas 

Startował z końca stawki i nie miał łatwego zadania. Zwłaszcza że na początku wyścigu nie działał DRS, co znacząco utrudniało manewry wyprzedzania. Mimo to, był w stanie przedostać się aż na czwartą pozycję i zapewnił kibicom nieco rozrywki, bo zwykle na Yas Marina oglądamy nudne wyścigi.

Bottas miał szansę na jeszcze lepszy rezultat, bo do ostatnich metrów gonił Leclerca. Na wyprzedzenie Monakijczyka brakło mu czasu. Jeszcze jedno okrążenie i najpewniej 22-latek musiałby uznać wyższość Fina.

6
/ 8

Przegrany: Lance Stroll 

Kanadyjczyk przedarł się z Q1 do Q2, co nie zdarza mu się zbyt często, bo jak wiadomo 21-latek nie jest mistrzem kwalifikacji. Zmarnował jednak wysoką pozycję startową zaraz po starcie, gdy doprowadził do kontaktu z Gaslym. Konieczność zjazdu do alei serwisowej po nowe przednie skrzydło pozbawiła go nadziei na dobry rezultat.

7
/ 8

Wygrany: Carlos Sainz 

Od zera do bohatera. Rok temu w Abu Zabi żegnał się z Renault, które wolało zakontraktować Daniela Ricciardo. Hiszpan trafił do McLarena, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Stajnia z Woking odżyła w tym sezonie, a finisz w punktowanej dziesiątce dał mu upragnione szóste miejsce w klasyfikacji kierowców F1. Lepiej być nie mogło.

8
/ 8

Przegrany: Alfa Romeo

Nieudane zakończenie sezonu w wykonaniu włoskiej ekipy. Po tym jak w GP Brazylii obaj kierowcy zakończyli rywalizację na wysoko punktowanych pozycjach, w Abu Zabi Antonio Giovinazzi i Kimi Raikkonen musieli się męczyć na dystansie wyścigu z Williamsem. Nie wystawia im to najlepszej opinii.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)