Statscore Futsal Ekstraklasa. Wymarzony występ 40-latka! Powrót taki sam, jak pożegnanie

Materiały prasowe / Legia Futsal / Mariusz Milewski
Materiały prasowe / Legia Futsal / Mariusz Milewski

Legia Warszawa zapisała na swoim koncie historyczne zwycięstwo w Statscore Futsal Ekstraklasie. Udanie sezon rozpoczął doświadczony zawodnik tego zespołu, Mariusz Milewski. Powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej uczcił trzema golami.

Mariusz Milewski to niezwykle doświadczony zawodnik. 40-latek przez wiele sezonów grał w Futsal Ekstraklasie. Po sezonie 2018/19 zdecydował się na opuszczenie Gatty Active Zduńska Wola i przeniósł się do nowego zespołu na futsalowej mapie Polski - Legii Warszawa.

Od początku był filarem tej drużyny. W pierwszym sezonie przyczynił się do wygrania II ligi, a następnie mocno pomógł Legii w wywalczeniu awansu do Statscore Futsal Ekstraklasy. Teraz 40-letni futsalista udowodnił, że znajduje się w doskonałej formie i nadal ma patent na zdobywanie goli na najwyższym poziomie.

W sobotnim meczu Legia Warszawa - GI Malepszy Futsal Leszno zdobył trzy bramki. - Udało się strzelić hat-tricka. Na pewno się z tego cieszę, bo dwa lata temu, jak grałem swój ostatni mecz w Gattcie - a co za tym idzie w ekstraklasie - też strzeliłem trzy bramki. Pożegnałem się z ekstraklasą i teraz przywitałem w podobny sposób - mówi Mariusz Milewski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia

Milewski ustrzelił hat-tricka, a jego Legia pokonała zespół z Leszna 4:1. To bez wątpienia wymarzona inauguracja dla beniaminka.

- Wygraliśmy pierwszy mecz u siebie z zespołem, który na papierze na pewno jest od nas lepszy. Tylko nie zawsze to się potwierdza na boisku i tak było w tym przypadku. Na pewno dla nas, jako beniaminka, było to bardzo istotne spotkanie, bo nie oszukujmy się, w tym sezonie chcemy się utrzymać w ekstraklasie i każdy punkt w końcowym rozrachunku będzie bardzo istotny - kontynuuje filar Legii.

Co było kluczem do zwycięstwa? - Na pewno kolektyw i determinacja. W tym meczu nie mieliśmy słabych punktów, każdy z chłopaków walczył, a w naszej lidze tak trzeba grać. Do tego oczywiście jest potrzebne trochę szczęścia. Nie mogę tu zapomnieć o Tomku Warszawskim, który zamknął bramkę i to dzięki niemu mogliśmy przetrwać te trudne momenty, a kilka ich było. No i oczywiście nasi kibice, którym należą się chyba największe podziękowania, ich doping przez cały mecz dodawał nam wiary, a myślę, że zawodnikom z Leszna ją zabierał - podsumowuje Mariusz Milewski.

Czytaj także:
Statscore Futsal Ekstraklasa. Mocny start Legii Warszawa. Ogromne emocje w derbach. Pewny mistrz
Co z murawą na stadionie Radomiaka? "Pewnych rzeczy nie przeskoczymy"

Źródło artykułu: