Ostra reakcja. "Bydlak z uśmieszkiem na twarzy"

Materiały prasowe / PZLA/Materiały prasowe/Twitter Marka Szkolnikowskiego / Na zdjęciu: Marek Szkolnikowski
Materiały prasowe / PZLA/Materiały prasowe/Twitter Marka Szkolnikowskiego / Na zdjęciu: Marek Szkolnikowski

Iwan Kuliak zajął 3. miejsce w Pucharze Świata. Na podium wszedł w koszulce, na której była widoczna litera "Z", czyli symbol poparcia dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Sytuacja oburzyła Marka Szkolnikowskiego, który podsumował ją w ostrych słowach.

W tym artykule dowiesz się o:

W Pucharze Świata w gimnastyce sportowej w Dosze mogli wziąć udział rosyjscy sportowcy, ale przy ich nazwiskach nie pojawiała się flaga kraju. W rywalizacji mężczyzn Iwan Kuliak stanął na najniższym stopniu podium, a zwyciężył Ukrainiec Ilia Kovtun. Zdjęcie z podium obiegło cały świat i wywołało ogromne kontrowersje.

Wszystko przez symbol "Z", który na swoim kombinezonie miał Kuliak. To symbolizuje poparcie dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Z" było wielokrotnie widziane od początku wojny na rosyjskich czołgach, artylerii i pojazdach przybywających do naszego wschodniego sąsiada.

Sytuacja oburzyła dyrektora TVP Sport Marka Szkolnikowskiego, który w ostrych słowach zareagował na Twitterze.

"S***********o w czystej postaci... Reprezentant Ukrainy wygrywa zawody, a obok na podium bydlak z uśmieszkiem na twarzy i dumnie wypiętą klatą z przypiętą swastyką XXI wieku. Wykluczyć Rosjan ze wszystkich rozgrywek natychmiast" - napisał Szkolnikowski.

Według oficjalnych informacji Ukraińskiej Gwardii Narodowej litera "Z" jest oznaczeniem sił wschodnich, nacierających z Donbasu.

Natomiast Litera "Z" wpisana w kwadrat i naniesiona na czołg, transporter opancerzony, czy zwykłą ciężarówkę oznacza, że taki sprzęt wchodzi w skład sił nacierających z Krymu. Jednocześnie są to bardzo liczne oddziały rosyjskie.

Czytaj także:
Austriak z marginesem błędu. Polak z szansami i nadziejami na awans
Stoch dokonał niemożliwego. Jako jedyny zachował plastron lidera przez 16 skoków

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta