Wypadek z udziałem Tigera Woodsa wyglądał bardzo źle. Szeryf hrabstwa Los Angeles poinformował, że 45-latek był przytomny, ale jego samochód został "poważnie zniszczony". Amerykanin nie stracił przytomności i reagował na słowa.
Golfista z obrażeniami nóg trafił do szpitala. Media w Stanach Zjednoczonych huczały tego dnia. Rory McIllroy powiedział, że w niektórych relacjach telewizyjnych mówili o Woodsie jakby już nie żył.
- Oglądałem wczoraj niektóre relacje i mówili tak, jakby go już nie było - mówił Rory McIllroy, cytowany przez brytyjskie BBC.
McIllroy weźmie udział w WGC-Workday Championship, który odbędzie się w tym tygodniu na Florydzie. Jak twierdzi irlandzki golfista, wypadek Tigera Woodsa może nieco odwrócić uwagę od nadchodzącego turnieju.
- (...) Wszyscy zagramy w turnieju i nie widzimy żadnej różnicy. Oczywiście odciągnie to wiele uwagi od turnieju, ale to nie ma nic wspólnego z nami. Tak naprawdę nie odczuwamy tego, kiedy gramy - powiedział.
W 2021 roku Tiger Woods jeszcze nie grał. Amerykanin przeszedł już piątą w karierze operację kręgosłupa. McIllroy ma nadzieję, że 45-latek mimo trudnego okresu, wróci jeszcze do gry w golfa.
- (...) Przed tym wypadkiem rehabilitował kontuzję pleców i miał nadzieję, że wróci i zagra. W tym roku. (...) Mam nadzieję, że wróci i będzie mógł grać, ale jeśli nie, to myślę, że w jakiś sposób nadal będzie częścią tego sportu - stwierdził Irlandczyk.
Zobacz też:
Ashleigh Barty pokazała, jak gra w golfa. Tiger Woods pod wrażeniem