Niemiecka liga PENNY DEL po raz pierwszy wprowadziła do swoich wymagań licencyjnych kryteria dotyczące zrównoważonego rozwoju. Od sezonu 2024-25 każdy klub, by otrzymać licencję, będzie musiał mierzyć swój ślad węglowy i aktualizować go co 2 lata oraz udowodnić podjęcie działań na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych zgodnie z celem przyjętym przez PENNY DEL.
Niemiecka ekstraklasa w listopadzie ubiegłego roku przyjęła jako swój cel ograniczenie o połowę emisji szkodliwych gazów do 2030 roku oraz osiągnięcie do 2040 roku neutralności klimatycznej.
Dodatkowo w nowych wymaganiach licencyjnych określono, że każdy klub DEL musi zatrudnić specjalnego oficera ds. zrównoważonego rozwoju, legitymującego się uprawnieniami zgodnymi z wymaganiami określonymi przez spółkę organizującą rozgrywki.
ZOBACZ WIDEO: Tak się ubrał w Dubaju. Bogactwo aż bije po oczach
Liga zastrzega, że każde ewentualne odstępstwo od nowych zasad będzie musiało zostać przez kluby odpowiednio uzasadnione.
Na posiedzeniu akcjonariuszy spółki DEL wszyscy poparli nowe klimatyczne wymagania licencyjne.
- Wszystkie kluby zdają sobie sprawę ze znaczenia tego tematu. Widać to w fakcie, że nie było żadnych głosów przeciwnych - mówi prezes DEL Gernot Tripcke. - Jednocześnie, oprócz naszych własnych pomiarów śladu węglowego, chcemy wykorzystać DEL jako platformę, by zaktywizować w tej dziedzinie naszych kibiców i partnerów.
Podjęta przez działaczy decyzja jest kolejnym etapem przyjętej w zeszłym roku strategii pod nazwą "DEL4 - czwarta tercja", w ramach której przyjęto 4 filary, na jakich ma się opierać niemiecka ekstraklasa w swojej działalności społecznej: DEL dla fair play, dla młodzieży, dla wszystkich, dla natury.
- Model biznesowy każdego klubu nie działa już tak, jak kiedyś. Coraz ważniejsze jest to, by nadal pracować nad tymi tematami bardzo ambitnie - mówi prezes Adlera Mannheim i jednocześnie przewodniczący komisji DEL ds. zrónoważonego rozwoju Matthias Binder. - To dzieje się w bardzo bliskiej współpracy ze sobą, bo naprawdę chcemy, by wszyscy szli z nami tą drogą. Jestem więc również niesamowicie zadowolony z jednomyślności wśród akcjonariuszy.
Czytaj także:
Co to było?! To zachowanie sędziego trzeba zobaczyć
Skandaliczne słowa rosyjskiego posła. "Nie tknęliśmy żadnego Ukraińca"