Polacy z upragnionym awansem do elity. Jacek Płachta: Decydujący był "team spirit"

- Fantastyczna rzecz dla polskiego hokeja, dla polskiego sportu w ogóle - mówi o awansie polskich hokeistów do elity Jacek Płachta. Były zawodnik i trener naszej kadry uważa, że kluczem do sukcesu był "team spirit" w ekipie Biało-Czerwonych.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Pasiut (L) i Patryk Wronka (P) w akcji PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Grzegorz Pasiut (L) i Patryk Wronka (P) w akcji
Nareszcie! Po ponad dwóch dekadach przerwy reprezentacja Polski w hokeju na lodzie w 2024 roku znów zagra w mistrzostwach świata elity. Zespół prowadzony przez trenera Roberta Kalabera wywalczył kwalifikację do grona szesnastu najlepszych drużyn świata w mistrzostwach dywizji 1A w angielskim Nottingham.

Polacy zaczęli od pokonania Litwy 7:0, potem przegrali z Wielką Brytanią 4:5 po dogrywce, zwyciężyli Włochów 4:2 i rozbili Koreę Południową 7:0. Przed swoim ostatnim meczem, z Rumunią byli pewni, że jeśli wygrają, przypieczętują awans. I choć spotkanie zaczęło się w nieoczekiwany sposób, bo od tercji wygranej przez Rumunów 1:0, w kolejnych dwóch lepsi byli już Biało-Czerwoni, którzy po wygranej 6:2 mogli zacząć świętować powrót do hokejowej elity po 22 latach przerwy (po raz ostatni nasza reprezentacja grała w niej w 2002 roku).

- Fantastyczna rzecz dla polskiego hokeja, dla polskiego sportu w ogóle - cieszy się Jacek Płachta, były zawodnik i selekcjoner polskiej kadry, obecnie trener mistrza Polsku GKS-u Katowice. - Gratulacje i wyrazy szacunku dla wszystkich naszych zawodników, trenera i całego sztabu - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

- Mecz z Rumunią trzeba było wygrać i go wygraliśmy. Nie jest teraz istotne, która tercja była słabsza, a która lepsza. Istotny jest końcowy wynik i awans do elity - podkreśla 62-krotny reprezentant Polski.

Co dało naszej ekipie sukces? Zdaniem Płachty decydującym czynnikiem był "team spirit". - W każdym meczu tegorocznych mistrzostw było widać, że nasi gracze są na lodzie jednością, że grają według zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". W każdym spotkaniu dawali z siebie wszystko, walczyli jeden za drugiego i pokazywali radość z występów z orzełkiem na piersi. Myślę, że właśnie dzięki takiej postawie pokonali Włochów w kluczowym meczu, ona dała im też szacunek i sympatię kibiców.

Wielkim atutem Polaków były w Nottingham gry w przewadze. W całym turnieju grali pięciu na czterech 17 razy i aż 11 razy zdobyli w takich sytuacjach gola.

- Mamy w drużynie doświadczonych zawodników, którzy wiedzą, jak zachować się w pewnych sytuacjach. Dobrze rozgrywane przewagi bardzo nam pomogły. Gole, które polski zespół zdobywał grając pięciu na czterech, często przesądzały o wynikach meczów - zaznacza były napastnik polskiej kadry, uczestnik ostatnich MŚ elity, w których wystąpili Biało-Czerwoni.

Najwięcej goli dla zespołu trenera Kalabera strzelił w Nottingham kapitan Krystian Dziubiński - sześć. Również Dziubiński zdobył najwięcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej - jedenaście. Liderem asyst był doświadczony Grzegorz Pasiut - zanotował ich siedem. Bardzo pewnym punktem drużyny był bramkarz John Murray, który obronił ponad 93 procent strzałów.

Płachta podkreśla jednak, że na uznanie zasłużył cały polski zespół. - Każdy z naszych zawodników, którzy zagrali w Nottingham, spełnił rolę, którą dostał od sztabu. I dlatego mamy awans. Bardzo zasłużony awans, wywalczony w dobrym stylu.

Selekcjoner polskiej kadry w latach 2014-2017 ma nadzieję, że sukces reprezentacji zostanie dobrze wykorzystany, zarówno sportowo, jak i marketingowo. - Może dzięki powrotowi do elity osoby, które patrzyły na nasz hokej sceptycznie, teraz spojrzą na niego inaczej, a naszemu związkowi uda się pozyskać nowych sponsorów i partnerów - mówi.

O wymarzonych rywalach w przyszłorocznych MŚ elity z udziałem Polaków jeszcze nie chce mówić. - Na pewno zmierzymy się w nich z niezwykle silnymi przeciwnikami, ale liczę, że naszym graczom pomogą kibice. Do Pragi i Ostrawy, gdzie zostanie rozegrany turniej, nie będą mieli daleko. Ale na razie nie myślmy jeszcze o tym, co będzie za rok. Dajmy sobie chwilę, żeby pocieszyć się z awansu - kończy.

Mistrzostwa dywizji 1A wygrali Brytyjczycy, którzy w swoim ostatnim meczu pokonali Włochów 5:3. Polacy zakończyli zmagania na drugim miejscu.

Mistrzostwa Świata elity odbędą się w tym roku w Tampere w Finlandii i w Rydze na Łotwie (12-28 maja). Przyszłoroczny turniej, z udziałem Biało-Czerwonych, zostanie rozegrany w maju 2024 w Pradze i w Ostrawie.

Czytaj także:
Zapamiętają to do końca życia. Polscy hokeiści odśpiewali hymn
W tym momencie Polacy udowodnili swoją wielkość. Nasz hokej w końcu wraca na należyte miejsce [KOMENTARZ]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×