Trochę się na tę elitę naczekałem - usłyszałem z ust Grzegorza Pasiuta dzień przed ostatnim meczem z Rumunią, przed którym przecież Polacy nie mieli jeszcze zagwarantowanego awansu. Ta scena dobitnie pokazuje, że Biało-Czerwoni przylecieli do Nottingham bardzo pewni siebie, a ta pewność w trakcie turnieju tylko rosła. Wspomniany Pasiut, Marcin Kolusz, Krystian Dziubiński czy Patryk Wajda od kilkunastu lat grają w kadrze. Choć umiejętności im nigdy nie brakowało, to dopiero teraz przebili się do elity. I to jest zasłużona nagroda za lata ciężkiej pracy.
Dziś mam przed oczami biegającego latem w pełnym słońcu po Nowym Targu Kolusza, który mimo 38 lat na karku, wciąż pragnie być lepszym hokeistą. Dziś w uszach pobrzmiewają mi opowieści innych doświadczonych zawodników, którzy chodzą na dodatkowe zajęcia z techniki, aby poprawić swoją jazdę na łyżwach i operowanie kijem, by wejść na jeszcze wyższy poziom i nadrobić braki z młodości, gdy w klubach nie zadbano o pewne szczegóły. Oni wszyscy naprawdę chcieli, im naprawdę od zawsze zależało. To zresztą dotyczy też młodszych reprezentantów. I w tym tygodniu zbierają tego owoce.
Niewielu o nich nie mówiło, przez media byli traktowani po macoszemu, organizacja w wielu klubach i Polskim Związku Hokeja na Lodzie często pozostawiała wiele do życzenia, a oni mimo to nie poddali się i pozostali wierni swojej ukochanej dyscyplinie. Dookoła nich była garstka. Rodziny, przyjaciele i oddani fani niezważający na gorsze wyniki. Była też grupka dziennikarzy próbujących promować hokej wbrew zapotrzebowaniom wielu redakcji, poszukujących głównie sensacyjnych informacji na temat znanych postaci i bardziej popularnych dyscyplin. W tej chwili wszyscy możemy się cieszyć, bo awans w Nottingham jest dla nas równie ważny jak dla podopiecznych trenera Roberta Kalabera.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami
Przez lata, gdy snułem marzenia o wejściu naszej kadry do elity, zewsząd słyszałem narzekania i pytania: "Po co mamy awansować, skoro i tak za chwilę spadniemy?". Niesamowicie irytowało mnie takie podejście, bowiem nawet roczny pobyt w gronie najlepszych może polskiemu hokejowi bardzo pomóc. Choćby pod względem marketingowym. Teraz pojawia się szansa, by przyciągnąć nowych kibiców i w końcu pozyskać dla dyscypliny strategicznego sponsora. Dlatego przedstawiciele PZHL muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, by znaleźć wartościowego partnera, który pomoże przy okazji w redukcji związkowych długów.
Udział w MŚ 2024 w Czechach to również szansa dla zawodników na zebranie bezcennego doświadczenia. Myślę oczywiście o tych młodszych, takich jak Paweł Zygmunt czy Kamil Wałęga, którzy jeszcze długo mogą decydować o obliczu drużyny narodowej. Dla nich to też okazja do zaprezentowania się szerszej publiczności. Spotkania w elicie obserwują przedstawiciele najsilniejszych lig europejskich, a nawet skauci z NHL. Warto w takich okolicznościach się wykazać, bo nawet genialne występy w kilku meczach w Dywizji IA na nikim nie zrobią takiego wrażenia, jak jeden wybitny w elicie. Awans na najwyższy poziom z pewnością poprawi reputację polskiego hokeja i sprawi, że nasi zawodnicy będą postrzegani zupełnie inaczej.
Teraz swoją robotę do wykonania mają również media, które przede wszystkim powinny przygotować odbiorców na start Polaków w elicie. Nie może dojść do sytuacji, w której przez najbliższe miesiące znowu nikt nie będzie mówił o hokeju, a tuż przed imprezą w Czechach będzie przypominane zwycięstwo nad ZSRR podczas MŚ 1976 w katowickim Spodku i zaczną się opowieści o tym, że kiedyś regularnie rywalizowaliśmy z najlepszymi. Od lat Polacy nie grali na najwyższym szczeblu, więc nie będą w stanie od razu wskoczyć na poziom prezentowany przez Kanadę czy Szwecję. Prawdopodobnie za rok poniosą kilka porażek, a każdego gola i każdy punkt będą musieli wyszarpać. W naszym kraju, w którym nawet Robert Lewandowski i Iga Świątek są regularnie krytykowani, warto uświadomić także "niedzielnym kibicom", że samo utrzymanie w elicie będzie dla hokeistów niezwykłym wyczynem.
Z Nottingham Piotr Chłystek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Piękne chwile na lodowisku. Zobacz, jak cieszyli się Polacy
Zasłużony awans Biało-Czerwonych. Były lider reprezentacji komplementuje polskich hokeistów