Nie żyje Petr Klima. Znaleźli go martwego w domu

Świat hokeja na lodzie pogrążył się w żałobie. Petr Klima zmarł w wieku 58 lat. Odszedł sportowiec, który zapisał się w historii NHL oraz czeskiego hokeja.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Petr Klima Getty Images / Denis Brodeur/NHLI / Na zdjęciu: Petr Klima
Informacja o śmierci Petra Klimy trafiła do mediów kilka dni po fakcie. Czeski hokeista zmarł w czwartek 4 maja. Wiadomo, że odnaleziono jego ciało we własnym mieszkaniu. Oficjalna przyczyna śmierci nie jest znana, choć portal isport.cz ustalił, że od pewnego czasu walczył z rakiem. Zmarł w wieku 58 lat.

Klima już jako junior wyróżniał się talentem. Wpadł w oko działaczom Detroit Red Wings, ale problemem było to, jak wyciągnąć go z Czechosłowacji. Amerykanie podobno próbowali przekupić komunistyczną władzę, ale to się nie udało. Petr jednak był tak zdeterminowany, aby trafić do NHL, że zdecydował się na ucieczkę z ojczyzny w filmowym stylu.

Hokeista podobno przekroczył granicę w bagażniku samochodu. W sprawę mocno zaangażowany był Nick Polano, ówczesny dyrektor drużyny z Detroit i to on znalazł w Czechach ludzi, którzy pomogli przeprowadzić całą akcję.

Klima był pierwszym hokeistą z Czech, który grał w NHL w barwach drużyny ze Stanów Zjednoczonych. Wysiłek, aby go sprowadzić, opłacił się, bo Petr z czasem stał się gwiazdą. W NHL łącznie rozegrał 881 meczów, strzelił 338 bramek i miał 284 asyst (statystyki dotyczą łącznie sezonów zasadniczych i play-off).

Jego największym sukcesem był Puchar Stanleya (mistrzostwo NHL) w sezonie w 1989/1990, gdy występował w Edmonton Oilers. Wtedy też zapisał się w historii, gdy w pierwszym finale z Boston Bruins strzelił zwycięskiego gola w trzeciej dogrywce. Był to najdłuższy mecz finałowy w historii NHL.

Co ciekawe, Petr Klima tamtą bramkę zdobył 4 maja 1990 roku. Dokładnie w dniu 33. rocznicy zmarł.

- Miał talent od Boga. Zawsze było z nim ciekawie. Robił ze wszystkich du**a, nawet z siebie. Nie był złym człowiekiem. Był to typ buntownika i rockmana - wspominał były kolega z drużyny Jiri Poner.

Klima był nie tylko świetnym hokeistą, ale także duszą towarzystwa. Kochał życie i korzystał z niego na całego. Imprezy, kobiety i zabawy do białego rana to była jego codzienność.

Co ciekawe, synowie słynnego Czecha poszli w ślady ojca. Bliźniaki Kelly i Kevin także zostali hokeistami, choć tak dużej kariery nie zrobili. Obecnie obaj grają u naszych czeskich sąsiadów. Kelly jest graczem Bili Tygri Liberec, a Kevin Mountfield HK.

Nie żyje legenda brytyjskiego kolarstwa. Przegrał walkę z ciężką chorobą >>
Nie żyje były trener Realu Madryt >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×