Urodzony w Gottwaldovie Roman Cechmanek wypłynął na głębokie wody jako reprezentant ekstraligowego klubu Vsetin. Aż pięciokrotnie wywalczył z tym zespołem tytuł mistrza Czech, co zostało zauważone za Atlantykiem.
W 2000 roku Cechmanek został wybrany z numerem 171. w drafcie przez Philadelphia Flyers w wieku 29 lat. W NHL przez trzy lata reprezentował "Lotników", po czym przeniósł się do Los Angeles Kings. W 2004 roku powrócił do Europy. Tutaj zakończył karierę jako zawodnik Ocelari Trzyniec w 2009 roku.
Cechmanek spędził w lidze NHL zaledwie kilka lat, ale był bardzo lubiany przez fanów w Filadelfii. W swoim pierwszym sezonie zanotował 35 zwycięstw z bardzo dobrą średnią 2,01 goli puszczonych na mecz. Został wybrany do Meczu Gwiazd i zajął drugą pozycję w głosowaniu na laureata Trofeum Veziny (nagrody dla najlepszego bramkarza).
W 2003 roku otrzymał razem ze swoim klubowym kolegą Robertem Esche'em oraz Martinem Brodeurem z New Jersey Devils Trofeum Williama M. Jenningsa. To nagroda dla bramkarza, który w sezonie zasadniczym rozegrał co najmniej 25 meczów i puścił najmniej goli.
- Oprócz znakomitych liczb, fani i koledzy z drużyny kochali go za osobowość, wyrazisty styl i dumę z zatrzymywania krążka. Jego śmierć w zbyt młodym wieku jest dla nas wszystkich bolesna. Nasze myśli i modlitwy są z jego rodziną w tym trudnym czasie - powiedział w specjalnym oświadczeniu prezes Philadelphia Flyers, Keith Jones.
Ale największe sukcesy osiągnął wraz z reprezentacją Czech. W 1998 roku znalazł się w słynnej drużynie, która przywiozła z Nagano olimpijskie złoto. Cechmanek był wówczas zmiennikiem Dominika Haska. Oprócz tego wielkiego sukcesu był złotym medalistą mistrzostw świata w 1996, 1999 i 2000 roku.
- Roman był zwykle numerem dwa, ale podczas MŚ w Rosji w 2000 roku był numerem jeden i zapewnił nam przewagę, szczególnie w półfinale z Kanadą [Czesi wygrali wówczas 2:1 - przyp. red.]. Zdobył dla nas mistrzostwo świata w Petersburgu - powiedział jego kolega z drużyny narodowej, Robert Reichel.
- Zawsze tworzył dobrą atmosferę w szatni. Nigdy nie był zły i nigdy nie wyglądał na zmartwionego. Wiedzieliśmy, że możemy na nim polegać - dodał były środowy napastnik w rozmowie dla IIHF.
Czesi są w szoku po śmierci Cechmanka. W ostatnich latach był trenerem lokalnej drużyny Uherske Hradiste. Miał przygotowane plany na weekend, ale gdy nie odpowiadał na wiadomości przekazane na Facebooku, wszyscy zaczęli się martwić. W mieszkaniu znalazł go bez oznak życia jego syn Roman.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci Cechmanka. Portal Blesk przypomniał, że w ostatnich latach były hokeista miał problemy finansowe. Rozstał się ze swoją żoną Dagmarą i miał nieco podupaść na zdrowiu. Trzykrotny mistrz świata pozostawił córkę Katerinę oraz synów Jakuba i Romana.
Czytaj także:
Jest nowy ranking WTA. Dwie siódemki przy nazwisku Świątek
Świetne wieści dla Huberta Hurkacza. Tylko spójrz na ranking