Cud przy granicy z Polską. Ostatnia sekunda, był za bramką i nagle to!

W półfinale ligi czeskiej w hokeju na lodzie Ocelari Trzyniec - Sparta Praga kibice byli świadkami niesamowitych emocji. Komentator mówił o... "trzynieckiej nieśmiertelności".

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
mecz ligi czeskiej Ocelari - Sparta Twitter / twitter.com/telhcz / Na zdjęciu: mecz ligi czeskiej Ocelari - Sparta
Hokeiści Ocelari Trzyniec przegrywali w półfinale ligi czeskiej ze Spartą Praga już 0:3 (w rywalizacji do czterech zwycięstw), ale o awansie do finału... zadecyduje siódme spotkanie (w najbliższą sobotę w Pradze).

Mecz nr 6., który odbył się w czwartek (11.04) w Trzyńcu (tuż przy granicy z Polską), zakończył się zwycięstwem gospodarzy po dogrywce (2:1).

Wydawało się, że Trzyniec nie ma już żadnych szans. Prażanie prowadzili 1:0 i zostało kilka sekund do końca trzeciej tercji. Gospodarze zdołali jednak wstrzelić krążek za bramkę i Daniel Vożenilek, stojąc za bramkarzem, miał tylko jedno wyjście. Spróbować jakimś cudem obić bramkarza Sparty tak, by krążek wpadł do siatki (patrz wideo poniżej).

Niemożliwe stało się faktem! W ostatniej sekundzie meczu krążek wpadł do bramki i potrzebna była dogrywka. Losy meczu rozstrzygnął na korzyść Trzyńca David Cienciala (czas: 69:21).

Czeski komentator krzyczał do mikrofonu o... "trzynieckiej nieśmiertelności". Ocelari, którzy w ostatnich latach (2021-23) zdobywali mistrzostwo trzy razy z rzędu, mają szanse być pierwszą drużyną w historii czeskiej ligi, która odwróci wynik rywalizacji w fazie play-off ze stanu 0:3 na 4:3.

Zobacz:
Przez 19 lat prowadził polski klub. Właśnie stracił pracę
3 tygodnie przed ślubem wybrał kochankę. Przykre, co zrobił narzeczonej

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×