Był bohaterem meczu z Polską. W niedzielę znów to zrobił

Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Łotwy
Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Łotwy

Reprezentacja Łotwy męczyła się w swoim drugim meczu na mistrzostwach świata elity, ale w dogrywce pokonała zespół Francji 3:2. Bohaterem został ten, który w sobotę pogrążył Biało-Czerwonych, Kaspars Daugavins.

W sobotę reprezentacja Łotwy wymęczyła zwycięstwo z Polską po dogrywce (5:4). W niedzielę miała poważne problemy w meczu z Francuzami. Brązowi medaliści zeszłorocznych mistrzostw świata grali nerwowo i nieskutecznie. Od 17. minuty przegrywali 0:1 i dopiero w trzeciej tercji zdołali pokonać Juliana Juncę.

Gdy w 52. minucie bramkę w przewadze zdobył Roberts Bukarts, wydawało się, że Łotysze zrobią wszystko, aby utrzymać przewagę. Tymczasem po błędzie Elvisa Merzlikinsa, który nie popisał się już w meczu z Biało-Czerwonymi, na 2:2 wyrównał Pierre-Edouard Bellemare.

Po trzech tercjach był remis, a to oznaczało podział punktów. Musiał jednak zostać wyłoniony zwycięzca, dlatego rozegrano dogrywkę. W niej oba zespoły miały swoje szanse. Królem dodatkowego czasu gry został jednak Kaspars Daugavins. Kapitan Łotyszy zdobył bramkę w ostatniej sekundzie! Po jego trafieniu na lodzie i trybunach zapanowała ogromna radość.

ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"

Łotwa znów straciła punkt, ale odniosła drugie zwycięstwo. W jej dorobku po dwóch kolejkach są wiec cztery "oczka". Francja musiała zadowolić się jednym punktem, ale pozostała na ósmym miejscu w tabeli grupy B. Trójkolorowi zostali ostatnim zespołem w Ostrawie, który zdołał zapunktować.

W niedzielę z pierwszego zwycięstwa w tegorocznym czempionacie cieszyli się Słowacy. Nasi południowi sąsiedzi zapomnieli o porażce z Niemcami i pokonali Kazachów aż 6:2. Słowacy już po pierwszej tercji prowadzili 3:0 i nie oddali przewagi. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Martin Pospisil występujący w Calgary Flames.

Grupa B:

Słowacja - Kazachstan 6:2 (3:0, 1:1, 2:1)
(Pospisil 12' i 42', Fasko-Rudas 13', Sukel 18', Hudacek 29', Cingel 46' - Asetow 24', Omirbekow 52')

Łotwa - Francja 3:2 po dogrywce (0:1, 0:0, 2:1, 0:0, 1:0)
(Abols 43', Ro. Bukarts 52', Daugavins 65' - Da Costa 17', Bellemare 57')

MDrużynaMZZPD/KPPD/KPBramkiPunkty
1 Łotwa 2 0 2 0 0 8-6 4
2 Szwecja 1 1 0 0 0 5-2 3
3 Słowacja 2 1 0 0 1 10-8 3
4 USA 2 1 0 0 1 8-6 3
5 Kazachstan 2 1 0 0 1 5-7 3
6 Niemcy 2 1 0 0 1 7-10 3
7 Polska 1 0 0 1 0 4-5 1
8 Francja 2 0 0 1 1 3-6 1

Czytaj także:
Zwrot akcji w meczu Czechów. Obrońcy tytułu nie zaimponowali
Ruszyły hokejowe mistrzostwa świata. Wielkie strzelanie w polskiej grupie

Komentarze (2)
avatar
Tomek1969
12.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
czy wy jesteście nienormalni? 3 drużyna z poprzednich mś wygrywa ledwo ledwo z dwoma najsłabszymi zespołami w grupie a wy piszecie że wyrasta na ,,czarnego konia''? ten co wymyśla te tytuły to Czytaj całość
avatar
Marcin Pawełczak
12.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Naprawdę? Kto to pisze? Po wymęczonych zwycięstwach z dwoma najsłabszymi zespołami w grupie Łotwa staje się czarnym koniem mistrzostw?