Drugi trener Janowa miał ciężki orzech do zgryzienia przy wyborze zawodnika meczu w szeregach swoich graczy. - Trudno jest mi kogoś wyróżnić, bardzo trudno. Trochę czuję się jak skazaniec - głośno zastanawiał się Janusz Imiołczyk. - Jeśli już muszę, to może Mateusz Pawlak i Miroslav Zatko. Oni dwaj starali się grać ostro, podejmować walkę - dodał po chwili zastanowienia II trener Akuny Naprzodu Janów.
Dlaczego pierwszy szkoleniowiec nie pojawił się na konferencji? - W tej chwili rozmawia z zawodnikami - usprawiedliwiał Kulawika Imiołczyk. - Wyłożyliśmy Cracovii sześć, jak to się mówi w żargonie hokejowym, tafli. Szkoda, ale może to i dobrze? Taki zimny prysznic od trenera Rohačka na dzień przed meczem z Jastrzębiem dobrze nam zrobi - próbuje znaleźć pozytywy dawna gwiazda GKS-u Katowice. - Chciałbym pogratulować Cracovii. Zagrali bardzo agresywnie, pressingiem i to spowodowało, że nasi zawodnicy się gubili. Podawali krążek po to, żeby tamci mogli strzelić do pustej bramki. Nie chcę jednak umniejszać sukcesu przeciwnika - dodał na koniec Imiołczyk.
Trener Comarch Cracovii tylko się uśmiechał, słysząc słowa trenera gości. - Kolega chyba powiedział już wszystko, to był bardzo jednostronny mecz - rozpoczął w swoim stylu Rudolf Rohaček. - Chcieliśmy grać szybki hokej, z pressingiem. Trochę ułatwili nam to obrońcy Janowa, którzy chcieli celnie podawać, a myśmy przechwytywali ich krążki. Kilka razy podali nam idealnie, wprost na kij i z tego zdobyliśmy bramki - wyjaśniał były trener reprezentacji Polski.
Zapytany o to, dlaczego w niedzielnym spotkaniu nie zagrał Damian Słaboń, odpowiadał: - Damian ma stłuczone żebra po meczu w Tychach, ale to twardy chłopak i mam nadzieję, że wróci w ciągu dwóch tygodni.
Na konferencji padło też pytanie o Piotra Sarnika - napastnika, z którego usług zrezygnowało Zagłębie Sosnowiec. - Nie wiem jak wygląda jego sytuacja - odpowiedział trener Comarch Cracovii. - U mnie miałby miejsce - zakończył tajemniczo.