Gdańszczanie wygrali w pierwszym sparingu. Stoczniowiec Gdańsk - Sokoły Toruń 3:2

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po długiej przerwie kibice Stoczniowca mogli obejrzeć wreszcie swoich ulubieńców na lodowej tafli. Tradycją stało już się to, że pierwszy mecz sparingowy gdańszczanie rozgrywają z rywalem zza miedzy - drużyną z Torunia. Gospodarze po dobrym spotkaniu pokonali Sokoły Toruń 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla gdańszczan był to tylko sparing lecz dla zespołu gości ostatni sprawdzian przed piątkowym spotkaniem z MMKS Nowy Targ, którym zainaugurują rywalizację w barażach o Ekstraligę. Stoczniowiec zagrał bez Przemysława Odrobnego i Pawła Skrzypkowskiego, a także bez kontuzjowanych: Pawła Benasiewicza i Mateusza Strużyka. Od pierwszych minut spotkania to gospodarze byli stroną przeważającą i już w pierwszej minucie mogli wyjść na prowadzenie. Jan Steber ruszył na bramkę Tomasza Witkowskiego, jednak zabrakło mu trochę zimnej krwi. Po chwili z kontrą wyszli goście a po strzale Mariusza Kuchnickiego krążek niefortunnie do własnej bramki wpakował Michał Smeja. W ósmej minucie do wyrównania po kapitalnej akcji z Wojtkiem Jankowskim doprowadził Maciej Rompkowski

W drugiej tercji ponownie gospodarze byli stroną przeważającą co udowodnili w 26. minucie. Tomasz Ziółkowski kapitalnie wypatrzył najeżdżającego Jankowskiego, który bez najmniejszych problemów umieścił krążek w siatce. Od tego momentu na lodzie zrobiło się gorąco, a zawodnicy jednej i drugiej drużyny nie do końca utrzymywali swoje nerwy na wodzy, czego efektem był rzut karny dla przyjezdnych. Wykonawcą okazał się być sam poszkodowany - Mateusz Wiśniewski, który chwilę wcześniej zmarnował dwie sytuację sam na sam. Sytuacji na zrehabilitowanie się jednak także nie wykorzystał trafiając wprost w Sylwestra Solińskiego. Co nie udało się Wiśniewskiemu, udało się chwilę później Tomaszowi Chylińskiemu, który posłał krążek pod interweniującym Solińskim. Wynik spotkania jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji ustalił Roman Skutchan.

W trzeciej tercji zawodnicy zdecydowanie opadli z sił i na lodzie nie działo się nic wartego uwagi, jedyną rzeczą godną odnotowania jest debiut nowego bramkarza Stoczniowca - Bartosza Mazy.

Patrząc na nasze ostatnie wyniki z Kadrą u20, a także na dzisiejszy mecz tutaj w Gdańsku myślę, że walka o Ekstraligę będzie niezwykle ciekawa. Mamy jedną z najmłodszych drużyn w Polsce, podobną do zespołu MMKS Nowy Targ, są to chłopacy, którzy nie mają jeszcze ogrania w lidze jednak na pewno są bardzo ambitni i zostawią serca na lodzie aby Sokoły zagrały w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce - Powiedział po spotkaniu kapitan Sokołów Toruń - Przemysław Bomastek

Stoczniowiec Gdańsk - Sokoły Toruń 3:2 (1:1, 2:1, 0:0)

0:1 - Mariusz Kuchnicki 6'

1:1 - Maciej Rompkowski (Wojciech Jankowski) 8' PP

2:1 - Wojciech Jankowski (Tomasz Ziółkowski) 26'

2:2 - Tomasz Chyliński 38'

3:2 - Roman Skutchan (Jan Steber, Artur Kostecki) 40'

Składy:

Stoczniowiec: Soliński (Maza) - B. Wróbel, A. Kostecki, Skutchan(4), Janecka(2), Steber – Maj(2), Mat. Rompkowski(2); Chmielewski(2), Ziółkowski, Jankowski - Smeja, Kantor(2); Wróblewski, M. Wróbel, Mac. Rompkowski - Kwieciński, Kabat(2); Zaleski, Zienkiewicz, Marzec.

Sokoły:: Witkowski (Wąsik) - Pietras, Chrzanowski; Marmurowicz, Kuchnicki, Bomastek(2) -Porębski(2), Lidtke; Wiśniewski, Kalinowski, Minge - Bluks, Adamovics; Ignatovics, Chyliński, Gościmiński(2) - Pronobis, Husak, Wieczorek, Pieniak.

Źródło artykułu: