Spotkanie od samego początku toczyło się pod dyktando oświęcimian. Podopieczni Ladislava Spisiaka prowadzenie powinni objąć już w 3. minucie, ale krążek po uderzeniu Petera Gallo zatrzymał się na słupku. Trzy minuty później słowacki defensor poprawił celownik i strzałem z nadgarstka zaskoczył Piotra Jakubowskiego. Koncert strzelecki oświęcimskich defensorów trwał w najlepsze. W 9. minucie było już 2:0, a gola zdobył Adrian Kowalówka, któremu po akcji Klisiaka i Tabacka pozostało tylko odpowiednio przyłożyć kij. - Jestem zadowolony ze swojej strzeleckiej dyspozycji. Oby tak dalej - stwierdził "Starszy Kowal", który oprócz bramki na swoje konto zapisał też trzy asysty.
Kolejne dwa gole dla "biało-niebieskich" zdobyli również defensorzy. Najpierw strzał Jakuba Radwana dobił Tomasz Połącarz, a po przerwie atomowym uderzeniem spod linii niebieskiej popisał się Jerzy Gabryś, dla którego było to już szóste trafienie w rozgrywkach Pucharu Polski. - To źle świadczy o moich napastnikach, którzy mają ogromne problemy ze skutecznością - martwi się opiekun oświęcimian. Słowacki szkoleniowiec mógł jednak pogratulować Mariuszowi Jakubikowi, który zaskoczył Jakubowskiego mocnym strzałem z dystansu. Po chwili zrezygnowany golkiper zjechał do boksu, a miejsce w bramce janowian zajął Michał Elżbieciak. Popularny "Ela" bronił pewnie, a przy bramkach Bibrzyckiego i Sękowskiego nie miał nic do powiedzenia. - Ale "Seniu" powinien był zdobyć dzisiaj nie jednego, a cztery gole - mówił po spotkaniu Ladislav Spisiak.
Pod koniec drugiej tercji urazów nabawili się Tomasz Połącarz i Waldemar Klisiak. - Chcieliśmy uniknąć kontuzji, ale niestety nie udało się. Waldek narzeka na ból w barku, a Tomek ma problemy z pachwiną. Na tę chwilę nie umiem powiedzieć jak długo będą musieli pauzować - dodał szkoleniowiec gospodarzy.
Większy ból głowy miał jednak Krzysztof Kulawik. Jego zespół zmaga się z problemami finansowymi i kadrowymi. - Chcieliśmy powalczyć w Oświęcimiu, ale po stracie Gwiżdża i Zatko zostało nam tylko sześciu obrońców. Serce mnie bolało, gdy widziałem naszą nieporadność, zwłaszcza podczas gier w osłabieniu, po których straciliśmy chyba z pięć bramek. Cieszę się z tego, że wytrzymaliśmy ten mecz kondycyjnie - ocenił mocno zasmucony Krzysztof Kulawik. Opiekun janowian miał jednak powód do radości. To dobra postawa Patryka Koguta. 19-letni skrzydłowy dwukrotnie zaimponował strzeleckim instynktem. - Warto zaznaczyć, że Patryk zagrał z bolesną kontuzją barku. Racja, z jego dyspozycji mogę być zadowolony - przyznał trener Kulawik.
Wynik spotkania ustalił Szymon Urbańczyk, który zaskoczył Przemysława Witka mocnym uderzeniem spod linii niebieskiej.
Aksam Unia Oświęcim - Akuna Naprzód Janów 7:3 (3:1, 3:0, 1:2)
1:0 - Peter Gallo (Waldemar Klisiak, Adrian Kowalówka) 6'
2:0 - Adrian Kowalówka (Waldemar Klisiak, Peter Tabacek) 9' 5/4
2:1 - Patryk Kogut (Tomasz Jóźwik) 12' 5/4
3:1 - Tomasz Połącarz (Jakub Radwan, Sebastian Kowalówka) 20' 5/4
4:1 - Jerzy Gabryś (Grzegorz Piekarski, Jakub Radwan) 27' 5/4
5:1 - Mariusz Jakubik (Adrian Kowalówka) 30'
6:1 - Rafał Bibrzycki (Adam Żogała, Adrian Kowalówka) 40' 5/4
7:1 - Łukasz Sękowski (Lukas Riha, Marek Modrzejewski 49' 5/4
7:2 - Patryk Kogut (Tomasz Jóźwik, Martin Petrina) 52' 5/4
7:3 - Szymon Urbańczyk (Marek Pohl) 52' 5/4
Składy:
Aksam Unia: Witek - Piekarski, Gabryś; Riha, Modrzejewski, Sękowski - Gallo (2), A. Kowalówka (2); Wojtarowicz, Tabacek, Klisiak - Kasperczyk (2), Połącarz; Radwan, S. Kowalówka, Jakubik oraz Żogała (2); Bibrzycki, Piotrowicz, Stachura (2), Adamus (2).
Trener: Ladislav Spisiak
Akuna Narzód: Jakubowski (od 29.17. M. Elżbieciak) - Kurz (2), Urbańczyk; Kacir, Pohl (2), Mihalik (2) - Krokosz (2), Petrina; Kogut, Jastrzębski, Jóźwik - Kulik, Działo (2); Sośnierz (8+10), Gryc (2), Ślusarczyk oraz Grelich i Dominiczewski (2).
Sędziowali: Radzik - Przyborowski, Syniawa
Kary: 14 (2 min. tech.) - 32 ( w tym 10 min. za atak w okolice głowy i szyi dla Sośnierza)
Widzów: 350