Halny nie zdmuchnął Pasów - relacja z meczu Comarch Cracovia - Podhale Nowy Targ

Mecze tych dwóch drużyn zawsze dostarczają sporo emocji. Obecny skład Szarotek jest znacznie słabszy niż sezon temu kiedy wygrywali ligę. Jednak Górale zawsze wysoko zawieszają poprzeczkę i tak też było w niedzielny wieczór pod Wawelem.

Gospodarze od pierwszej minuty rzucili się do ataku na Szarotki. Po chorobie do pierwszej piątki wrócił Leszek Laszkiewicz i widać było, że jego obecność wiele znaczy dla Cracovii. Jednak to goście pierwsi mogli zdobyć bramkę, kiedy przed Rafałem Radziszewskim znalazł się Kasper Kryniczka. Zawodnik gości stracił jednak głowę i fatalnie przestrzelił. W 9 minucie kunsztem bramkarskim popisał się Tomasz Rajski broniąc strzał Grzegorza Pasiuta. Świetnie spisał się też broniąc karnego wykonywanego przez Marka Bryłę. Nie miał jednak za wiele do powiedzenia po chwili, gdy z niebieskiej linii huknął Filip Simka. Trzy minuty później, kiedy oba zespoły grały w osłabieniu, drugą bramkę zdobył David Kostuch, który precyzyjnym strzałem wykończył akcję całego zespołu. Tuż przed końcem pierwszej tercji goście mogli zdobyć kontaktowego gola ale krążek uderzony przez Sebastiana Łabuza wylądował na poprzeczce.

W drugiej tercji w bramce Szarotek stanął Jarosław Furca i już po chwili wyciągał krążek z sieci. Simka wyłożył gumę Danielowi Laszkiewiczowi a kapitan Cracovii umieścił krążek w bramce Podhala. Po tej bramce na lodzie rozpoczął się festiwal fauli. Mecz się zaostrzył, a na ławce kar co rusz znajdował się kolejny zawodnik. Sporo było przepychanek, parę razy doszło nawet do rękoczynów. W 37 minucie na ławce kar znajdowali się dwaj zawodnicy Cracovii - Simka oraz Tomasz Landowski. Goście nie zmarnowali takiej sytuacji i Kelly Czuy pokonał Radziszewskiego po raz pierwszy i jak się potem okazało ostatni. Przed końcem tercji szansę na podwyższenie wyniku zmarnował jeszcze Michał Piotrowski, który znalazł się przed Furcą ale strzału już oddać nie zdołał.

Trzecią tercje gospodarze zaczęli w osłabieniu ale Podhale nie mogło znaleźć sposobu na rozmontowanie krakowskiej obrony. Szkoda, bo gdyby Jarosław Różański lub Kasper Bryniczka wykazali się większą precyzją to mielibyśmy ekscytującą ostatnią część spotkania. A tak znowu mieliśmy sporo kar i mało składnych akcji. Ambitnie grających gości dobił czwartą bramką Pasiut kończąc akcję braci Laszkiewiczów. Na trybunach święto, a Szarotki próbowały jeszcze odwrócić losy tego pojedynku. Próbowali a to z daleka (Rafał Dutka), a to z bliska (Czuy) ale albo krążek mijał bramkę Pasów albo pewnie bronił Radziszewski. Wynik już do końca meczu nie uległ zmianie i gospodarze mogli cieszyć się z kolejnej wygranej. Goście wracali do Nowego Targu w minorowych nastrojach i z nadziejami, że w kolejnym spotkaniu z Jastrzębiem będzie lepiej.

Comarch Cracovia - MMKS Podhale Nowy Targ 4 : 1 (2:0, 1:1, 1:0)

1:0 - Filip Simka (Leszek Laszkiewicz) 10’ 6/5

2:0 - David Kostuch (Petr Dvořak) 13’ 4/4

3:0 - Daniel Laszkiewicz (Filip Simka, Jarosław Kłys) 22’ 5/3

3:1 - Kelly Czuy (Rafał Dutka, Marcin Kolusz) 37’ 5/3

4:1 - Grzegorz Pasiut (Daniel Laszkiewicz, Leszek Laszkiewicz) 50’ 5/4

Składy

Comarch Cracovia: Radziszewski (Kulig) - Kłys (2), Kozak (4), L. Laszkiewicz (2), Pasiut (4), D. Laszkiewicz - Noworyta, Landowski (2), Biela, Słaboń, Piotrowski (2) - Simka (6), Prokop, Kostuch, Dvořak, Martynowski - Karcz (2), Rutkowski, Bryła

MMKS Podhale: Rajski (20:01 Furca) - Marek (2), Łabuz (2), Kmiecik (2), K. Bryniczka (4), Kapica - Ceduła, Dutka (2), Różański (2), Kolusz, Czuy (4) - Gaj (2), Sulka, Szumal, Michalski, Puławski - Tylka, Leśnicki, Bomba, W. Bryniczka, Połącarz.

Kary: Cracovia - 24 min, Podhale - 20 min

Sędzia: Włodziemierz Marczuk.

Widzów: ok. 1000

Zawodnik meczu: Grzegorz Pasiut

Komentarze (0)