Do szczęścia zabrakło 51 sekund - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - JKH GKS Jastrzębie

Piątkowe spotkanie było dla sosnowieckich hokeistów bardzo ważne, na początku Nowego Roku nie wiedzie im się bowiem zbyt dobrze. Na lodzie zaprezentowali wolę walki, ale było to za mało na jastrzębian, którzy byli do ogrania. Zagłębiacy zaprzepaścili swoje szanse na zwycięstwo w ciągu 51 sekund, gdy stracili dwie bramki. Powtórne doprowadzenie do remisu oraz komfortowa sytuacja na koniec spotkania nie wystarczyły im nawet do doprowadzenia do dogrywki.

W spotkanie lepiej weszli przyjezdni, którzy zepchnęli swoich rywali do obrony. W ciągu trzech minut sosnowiczanie nie stracili bramki tylko dzięki niedokładnym i zbyt lekkim strzałom jastrzębian. Po niespełna czterech minutach gospodarze w końcu zdołali przytrzymać swoich rywali w ich tercji. Jednak był to tylko moment słabszej gry, na którą pozwolili sobie hokeiści JKH, sytuacja na lodzie bardzo szybko wróciła do poprzedniego stanu. W 7 minucie Zagłębiacy przebudzili się już w pełni, co uczyniło grę mniej jednostronną. Groźnym strzałem popisał się Tomasz Pastryk, ale lecącą gumę spokojnie obronił sosnowiecki bramkarz. W 9 minucie przyjezdni mieli najlepszą z dotychczasowych sytuacji na otworzenie wyniku meczu, ale znów uniemożliwił im to Tomasz Dzwonek. Dwunasta minuta to kolejna pobudka gospodarzy, którzy grali lepiej z akcji na akcję. W 14 minucie jastrzębian przed stratą gola uchroniło tylko szczęście, które wspomogło obrońców JKH. Niespełna 60 sekund później gospodarze mieli stuprocentową okazję do zdobycia gola, ale nie wykorzystał jej Michał Stokłosa. Na trzy minuty przed końcem tercji Zagłębie przed niekorzystnym wynikiem uchronił Maciej Urbanowicz, który z bardzo bliskiej odległości od bramki nie trafił w podany mu krążek.

Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry, a zawodnicy obu ekip oddawali więcej strzałów niż na początku premierowej tercji. W 25 minucie po akcji, w której bramka Zagłębia odjechała prawie pod bandę, sędziowie przyznali pierwszą karę w tym meczu. Dwudziesta siódma minuta to bardzo mocny, ale równie niecelny strzał Kamila Duszaka oraz natychmiastowa kontra przyjezdnych. Sosnowiczanie rozegrali dwuminutową przewagę niezbyt konsekwentnie i dlatego nie zdobyli gola. W 32 minucie gospodarzy wybronił Tomasz Dzwonek, który jednak musiał skapitulować po dokładnym strzale Petra Lipiny (0:1). Wydawało się, że stracona bramka bardziej rozzłościła sosnowieckich kibiców niż hokeistów, ci bowiem nie prezentowali się najlepiej. Co więcej, przyczynili się do zdobycia drugiego gola dla JKH (0:2). Po 34 minutach jastrzębianie byli na dobrej drodze do zwycięstwa, które miała im zapewnić nie tylko ich postawa, ale również słaba gra ich rywali. Rafał Cychowski nie pokonał jastrzębskiego bramkarza, ale Zagłębie rozegrało akcję ponownie i za sprawą Rafała Twardego zdobyło gola (1:2). Walka rozpoczynała się więc od początku, co gospodarze podkreślili w ekspresowym tempie, doprowadzając do remisu (2:2). Jednak radość Zagłębiaków nie trwała zbyt długo, 12 sekund później prowadzenie odzyskał Petr Lipina (2:3). Jastrzębskie natarcie trwało więc w najlepsze, tym razem musiało minąć 39 sekund nim na tablicy wyników pojawił się rezultat 2:4. Na szczęście dla sosnowiczan ta odsłona zakończyła się dość szybko, co być może uratowało ich przed utratą kolejnych goli.

Trzecia tercja była ostatnią szansą dla gospodarzy, co było widać w ich postawie - starali się grać jak równy z równym, ale wychodziło im to tylko w obronie. Jastrzębianie po pięciu minutach tej odsłony wrócili do swojego hokeja, czyli ciągłego ataku. W 46 minucie z krążkiem wyszedł Łukasz Kulik, ale był on bez szans w starciu z trzema obrońcami JKH. Prawie dwie minuty gry Zagłębia w podwójnej przewadze już po 13 sekundach przyniosły oczekiwany efekt - Rafał Twardy po dobitce zniwelował straty (3:4). Kilkadziesiąt sekund później strzelał Jarosław Dołęga, ale krążek przeleciał daleko od bramki. Przed końcem przewagi sosnowiczanie mieli dwie okazje do doprowadzenia do remisu, ale dobrze spisał się Kamil Kosowski. Jednak od tego momentu rozpoczęła się wyrównana gra. Za sprawą Łukasza Zachariasza, który przejechał przez pół lodu i oszukał bramkarza JKH, na tablicy pojawił się remis (4:4). Gra w osłabieniu zakończyła się dla gospodarzy szczęśliwie, ale chwilę później po dokładnie rozegranej akcji wykończonej przez Richarda Krala, stracili piątego gola (4:5). Czas płynął nieubłaganie, a sosnowiczanie ciągle walczyli, by doprowadzić do dogrywki, ale jastrzębscy obrońcy i własna niedokładność w zagraniach uniemożliwiały im to. Na 1,5 minuty przed końcową syreną pojawiła się szansa dla Zagłębia, Milan Furo dostał bowiem karę. Gospodarze ściągnęli bramkarza, mieli więc przewagę aż dwóch zawodników. Jednak nie zdołali oni zdobyć bramki, bardzo dobrze bowiem spisali się jastrzębscy hokeiści.

KH Zagłębie Sosnowiec - JKH GKS Jastrzębie

4:5 (0:0, 2:4, 2:1)

0:1 Petr Lipina (Richard Kral) 31' (5/5)

0:2 Richard Kral 34' (5/5)

1:2 Rafał Twardy (Martin Voźnik) 37' (5/5)

2:2 Jarosław Dołęga 39' (5/5)

2:3 Petr Lipina (Richard Kral) 39' (5/5)

2:4 Maciej Urbanowicz (Marcin Słodczyk) 39' (5/5)

3:4 Rafał Twardy (Rafał Cychowski, Martin Voźnik) 47' (5/3)

4:4 Łukasz Zachariasz (Marcin Kozłowski) 49' (5/5)

4:5 Richard Kral (Petr Lipina, Patrik Rimmel) 53' (5/4)

Składy:

Zagłębie: Tomasz Dzwonek (Łukasz Blot - nie grał) - Rafał Cychowski, Łukasz Kulik (2), Rafał Twardy, Martin Voźnik, Jarosław Dołęga - Kamil Duszak, Jarosław Kuc, Marcin Kozłowski, Tomasz Kozłowski, Michał Stokłosa (2) - Jakub Jaskólski (2), Andrzej Banaszczak, Mateusz Białek, Łukasz Zachariasz, Michał Jarnutowski oraz Sebastian Gorczyca

JKH Jastrzębie: Kamil Kosowski (Daniel Kachniarz - nie grał) - Kamil Górny, Patrik Rimmel, Petr Lipina, Richard Kral, Mateusz Danieluk - Daniel Galant, Bartosz Dąbkowski (2), Maciej Urbanowicz, Marcin Słodczyk, Milan Furo (4) - Adrian Labryga (2), Tomasz Pastryk, Tomasz Kulas, Rafał Bernacki, Mateusz Bryk oraz Bartłomiej Bychawski, Arkadiusz Kąkol

Kary: Zagłębie - 6 minut; JKH - 8 minut

Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) oraz Grzegorz Kaczyński, Grzegorz Klich (liniowi)

Widzów: 800

Przed meczem zostało rozegrane spotkanie w ramach akcji wspierającej XIX finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w którym rewanż za zeszłoroczny finał Mistrzostw Polski Old-boys'ów wzięli zawodnicy GKS-u Tychy. Śląscy hokeiści pokonali Zagłębie Sosnowiec (aktualnego mistrza) aż 6:3.

Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 3:6 (2:5, 1:1)

Bramki dla Zagłębia: Zabawa, Raszewski, Sujka.

Bramki dla GKS-u: Chrząstek, Kuczera, Wawrzonkowski, Żbik, Chrząstek, Salamon.

Komentarze (0)