Pierwszą tercję oba zespoły rozpoczęły z wielkim animuszem i zapałem do gry. Dość szybkie tempo oraz przyciągające oko widza zagrania towarzyszyły akcjom organizowanym zarówno przez gospodarzy jak i gości. Sosnowiczanie pierwszą dogodną sytuacje bramkową stworzyli sobie już w 2 minucie spotkania, jednak bramkarz miejscowych wyszedł z tego bez szwanku. Podhalanie postanowili nie być gorsi. Najpierw Milan Baranyk, a następnie Bartłomiej Bomba bliscy byli pokonania Tomasza Dzwonka. Chodź pierwsza odsłona tego spotkania wyglądała troszkę jak wzajemne badanie sił przeciwnika i nie zobaczyliśmy w niej bramek to była to niewątpliwie najlepsza tercja w meczu.
Drugą tercję nowotarscy hokeiści rozpoczęli z jednym zawodnikiem mniej na lodzie. Pod koniec 19 minuty pierwszej odsłony Bartłomiej Gaj ukarany został karą 2 minut, skazując swój zespół na grę w osłabieniu. Sosnowiczanie nie wykorzystali jednak atutu jednego gracza więcej. Gra toczyła się dalej. Już w 24 minucie spotkania świetną interwencją popisał się Dzwonek, zatrzymując niemal skazaną w 100% na powodzenie akcję "Szarotek". Jednak co się odwlecze ... Dwie minuty później Różański z Czuy'em wyjechali 2 na 1 i ten drugi musiał wykorzystać podanie swojego kolegi z ataku, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Górale nie poszli za ciosem. Ta bramka uskrzydliła sosnowiczan, którzy chcieli pokazać sportową złość. Czekali, czekali, aż w 37 minucie wykorzystali podwójną przewagę. Tomasza Rajskiego mocnym strzałem pokonał Kuc. To nie było ostatnie słowo hokeistów z Zagłębia Dąbrowskiego w tej odsłonie. Chwilę później Tomasz Kozłowski podwyższył wynik.
"Szarotki" wyjeżdżały na ostatnią tercję bardzo zmotywowani. Od początku zagrażali sosnowieckiej bramce, jednak ich ataki były neutralizowane przez defensywę gości. Górale chcąc szybko zdobyć remisującą bramkę zapomnieli o tyłach. W 46 minucie Marcin Kozłowski atomowym strzałem przebił się przez parkany Rajskiego i krążek wślizgnął się do bramki gospodarzy. Tą bramkę można zapisać na konto bramkarza Podhala. Podhalańscy kibice na bramkę swoich ulubieńców, dającą "zastrzyk nadziei" musieli czekać do 55 minuty spotkania. Wtedy to Piotr Kmiecik rozciągnął goalkeepera gości i backhandem ulokował "kauczuk" w bramce. Jednak na tym się skończyło. "Szarotki" nie zdołały wyrównać, chodź ściąnęły nawet bramkarza. Ich akcje mające na celu doprowadzenie do dogrywki były zbyt chaotyczne. Jedynym, co mogło zainteresować w końcówce kibiców był dyskusyjny atak "bodiczkiem" kanadyjskiego zawodnika MMKS-u Podhale - Kelly'ego Czuy'a, za który otrzymał karę mniejszą 2 minut + 10 minut za niesportowe zachowanie. Sędziowie potraktowali to wejście jako atak w okolice głowy lub szyi. Sosnowiczanie zasłużenie wygrali w Nowym Targu 2:3 i wywieźli ze stolicy Podhala trzy punkty.
MMKS Podhale Nowy Targ – Zagłębie Sosnowiec 2:3 (0:0 ; 1:2 ; 1:1)
1:0 Kelly Czuy (Jarosław Różański, Rafał Dutka) 26'
1:1 Jarosław Kuc (Kamil Duszak, Tomasz Kozłowski) 37' 5/4
1:2 Tomasz Kozłowski (Michał Stokłosa) 38'
1:3 Marcin Kozłowski (Tomasz Kozłowski, Łukasz Podsiadło) 47'
2:3 Piotr Kmiecik 55'
Składy:
Podhale: Rajski – K. Kapica, Łabuz, Czuy, K. Bryniczka, Różański – Dutka, W. Bryniczka, Baranyk, Jastrzębski, Bakrlik – Sulka, Gaj, Kmiecik, Neupauer, Bomba – Cecuła, Tylka, Puławski, Michalski. Trener Jacek Szopiński.
Zagłębie: Dzwonek – Cychowski, Kulik, Twardy, Zachariasz, Dołęga – Kuc, Duszak, Podsiało, T. Kozłowski, M. Kozłowski – Banaszczak, Jaskólski, Jarmutowski, Białek, Stokłosa. Trenerzy: Krzysztof Podsiadło i Mariusz Kieca.
Kary: 22:10 (w tym 2 min. za atak w okolice głowy lub szyi + 10 min. dla Kelly Czuya z MMKS za niesportowe zachowanie)
Strzały: 32:35 (12:11 ; 11:12 ; 9:12).
Widzów: 1200.