Na początku spotkania, jak można się było spodziewać, zaatakowali gospodarze. Jednak jeszcze przed upływem pierwszej minuty na ławce kar pojawił się Patryk Wajda i goście spróbowali zaatakować. To była woda na młyn hokeistów Pasów. Dwukrotnie bliski pokonania bramkarza gości Sebastiana Stańczyka był Damian Słaboń. Do dziewiątej minuty nie padły żadne bramki, a potem mieliśmy od razu aż dwie. Aktywny Słaboń wycofał krążek do Konrada Guzika, a ten otworzył wynik spotkania. Naprzód już pół minuty później wykorzystał rozkojarzenie obrońców Pasów. Remis nie trwał długo. Gospodarze podkręcili tempo i na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw Martynowski potem Mikołaj Łopuski, aż wreszcie David Kostuch pokonali Stańczyka i po pierwszej tercji Cracovia prowadziła 4:1.
Niespełna 30 sekund po rozpoczęciu drugiej tercji padła 5 bramka. Podanie od powracającego w tym meczu po kontuzji Grzegorza Pasiuta otrzymał Leszek Laszkiewicz i umieścił krążek w bramce. Po kolejnym golu Jiřego Raszki trener Naprzodu zdecydował się zmienić bramkarza i za Stańczyka wszedł Szymon Niemczyk. - Sebastian miał dziś słabszy dzień i kłopoty zdrowotne dlatego zadecydowałem o zmianie - powiedział po meczu trener Krzysztof Kulawik. Zmiana w bramce nie zapobiegła utracie kolejnych goli. Noworyta i ponownie Kostuch dołożyli po jednym trafieniu ustalając wynik po drugiej tercji na 8:1.
Piętnaście sekund po rozpoczęciu trzeciej tercji Słaboń zdobył dziewiątą bramkę i wydawało się, że wynik dwucyfrowy jest tylko kwestią czasu. Tymczasem Comarch Cracovia jakby straciła po tym golu koncentrację. Sporo mieliśmy efektownych podań, szybkich wymian krążka, ale gole nie padały. W decydujących momentach albo zawodziła celność albo refleksem popisywał się Niemczyk. Gracze Naprzodu widząc rozkojarzenie w szeregach przeciwnika zaatakowali i zdobyli aż trzy bramki, z tego ostatnia tuż przed końcem spotkania. Gospodarze odpowiedzieli tylko bramką Petra Dvořaka. Przed zakończeniem meczu kontuzji doznał jeszcze Pohl, ale jak się później okazało było to jedynie niegroźne przecięcie skóry twarzy.
Goście z Janowa zaprezentowali się bardzo korzystnie, grając ambitnie i z pomysłem. Gospodarze mimo eksperymentalnego składu zdobyli aż 10 goli i widać, że Pasy są na tydzień przed rozpoczęciem play-offów w dobrej formie. W piątek Wicemistrzowie Polski zagrają w Sanoku, a Janów podejmie na swoim lodowisku GKS Tychy.
Comarch Cracovia - Akuna Naprzód Janów 10:4 (4:1, 4:0, 2:3)
1:0 - Konrad Guzik (Damian Słaboń, Grzegorz Pasiut) 10’
1:1 - Patryk Kogut (Marek Pohl) 10’
2:1 - Rafał Martynowski (David Kostuch, Patrik Prokop) 12’
3:1 - Mikołaj Łopuski (Łukasz Wilczek) 14’
4:1 - David Kostuch (Rafał Martynowski, Petr Dvořak) 15’
5:1 - Leszek Laszkiewicz (Grzegorz Pasiut, Damian Słaboń) 21’
6:1 - Jiři Raszka (Tomasz Landowski) 24’ 5/4
7:1 - Patryk Noworyta (Grzegorz Pasiut, Damian Słaboń) 33’ 5/4
8:1 - David Kostuch (Rafał Martynowski, Patrik Prokop) 35’
9:1 - Damian Słaboń (Grzegorz Pasiut, Leszek Laszkiewicz) 41’
9:2 - Marek Pohl 43’
9:3 - Michał Krokosz (Tomasz Wołkowicz, Mateusz Adamus) 47’
10:3 - Petr Dvořak (Rafał Martynowski) 55’ 5/4
10:4 - Marek Pohl (Dawid Bajer) 60’ 5/4
Składy:
Cracovia: O. Raszka (Kulig) - Wajda (2), Guzik, L. Laszkiewicz, Słaboń, Pasiut - Wilczek, Noworyta, Piotrowski, Sarnik, Łopuski - Sznotala, Prokop, Kostuch (2), Dvořak, Martynowski (2) - Landowski, J. Raszka, Witowski, Rutkowski, D. Laszkiewicz.
Naprzód: Stańczyk (25:47 Niemczyk) - Działo (2), Urbańczyk (2), Kogut, Pohl, Sośnierz - Ślusarczyk, Krokosz, Adamus, Podsiedlik (2), Wołkowicz (12)- Sitko, Petaina (2), Gryc, Sowiński, Bajer - Kosakowski.
Kary: Cracovia - 6, Naprzód - 20
Sędzia: Maciej Pachucki.
Widzów: ok. 700.