Podrażniony Naprzód nareszcie zwycięża - relacja z meczu Naprzód Janów - KTH Krynica

Hokeiści Naprzodu Janów, podrażnieni po tym, jak przegrali wygrany mecz w Krynicy, zdecydowanie pokonali dziś Katehetów na własnej tafli. Zwycięstwo 6:1 zostało odniesione w naprawdę dobrym stylu i pozwala to kibicom Janowa mieć jeszcze nadzieję na uniknięcie spadku z PLH.

Przed meczem było wiadomo, że Naprzód zrobi wszystko, by powetować sobie niezwykle pechową przegraną w Krynicy. Goście, obejmując prowadzenie już w 9. sekundzie i prowadząc po pierwszej tercji 3:0, ostatecznie jednak ulegli kryniczanom 3:4 po dogrywce. Janowianie po raz pierwszy od dawien dawna nie zawiedli swoich kibiców i zwyciężyli.

Pierwsza tercja od samego jej początku była niezwykle zacięta i wyrównana. Oba zespoły chciały za wszelką cenę zdobyć premierową bramkę w meczu. Długo nic z tego nie wynikało, bo zarówno Naprzód, jaki KTH Krynica raziły nieskutecznością, nie wykorzystując dogodnych sytuacji podbramkowych. Goście mieli najwięcej okazji, gdy na ławkę kar powędrował doświadczony Marek Pohl, ale nie potrafili zamienić ich na bramkę. Wreszcie, w 14. minucie, Łukasz Elżbieciak podał do Michała Gryca, a ten celnym strzałem otworzył wynik potyczki. Identyczne jak podczas meczu w Krynicy, po zdobyciu gola janowanie spasowali i sprawiali wrażenie, jakby chcieli tą jedną bramką wygrać mecz. Do końca odsłony niewiele się już działo.

Druga część spotkania to dominacja Naprzodu i "show" Jozefa Mihalika. Słowak bowiem w ciągu zaledwie sześciu minut zdobył dwie bramki i zaliczył asystę. Zanim jednak dokonał tego wyczyny, ambitni i waleczni kryniczanie doprowadzili do wyrównania za sprawą trafienie Martina Bucka. Gol padł po akcji Roberta Brocławika z Petrem Strachem i wspomnianym Buckiem. Goście nie cieszyli się z remisu długo, bo chwilę później klasę pokazał Mihalik. Najpierw w 27. minucie wyprowadził Naprzód na prowadzenie 2:1, po samotnym rajdzie z krążkiem. Dwie minuty później idealnie dograł do Tomasza Wołkowicza, a ten nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem gumy w bramce gości. Jakby tego było mało, w 33. minucie skorzystał z podania Mateusza Adamusa i podwyższył wynik na 4:1. Po tej bramce Kateheci stracili chęć do walki i nie stwarzali większego zagrożenia dla Naprzodu.

Trzecia tercja była chyba najnudniejsza ze wszystkich w tym spotkaniu. Pewny triumfu, dobrze grający Naprzód wiedział, że zrezygnowana Krynica raczej nic już nie będzie w stanie zdziałać. Akcje były powolne i bez myśli przewodniej. Jedynie Elżbieciak miał ochotę na ostrą grę do końca. Przesadził jednak i za atak łokciem na rywala powędrował na ławkę kar. Mimo wyraźnie "oszczędnej" gry, Naprzód zdobył jeszcze dwie brami. Pierwsza była autorstwem Gryca, który po podaniu Łukasza Sośnierza strzelił swojego drugiego gola w meczu, a wynik ustalił Mateusz Podsiedlik, pieczętując zdecydowane zwycięstwo swojego zespołu.

Akuna Naprzód Janów – KTH Krynica 5:1 (1:0; 3:1; 1:0)

1:0 - Michał Gryc (Łukasz Elżbieciak) 14' 5/5

1:1 - Martin Bucek (Robert Brocławik, Petr Strach) 25' 5/4

2:1 - Josef Mihalik 27'

3:1 - Tomasz Wołkowicz (Josef Mihalik) 30'

4:1 - Josef Mihalik (Mateusz Adamus) 34'

5:1 - Michał Gryc (Łukasz Sośnierz) 55'

6:1 - Mateusz Podsiedlik (Michał Działo) 58'

Składy:

Akuna Naprzód: Stańczyk - Działo, Urbańczyk, Kogut, Pohl, Sośnierz - Sitko, Petrina, Adamus, Mihalik, Wołkowicz - Krokosz, Elżbieciak, Podsiedlik, Gryc, Sowiński oraz Kosakowski, Bajer, Ślusarczyk.

KTH: Elżbieciak - Ovsak, Kasperczyk, Horny, Horowski, Bucek - Strach, Kozak, Brocławik, Dubel, Zabawa - Kruczek, Kurz, Bryła, Zieliński, Żołnierczyk oraz Myjak, Dudzik.

Kary: Naprzód - 16 min; KTH - 12 min.

Sędziowali: Przemysław Kępa - Grzegorz Klich - Marek Wieruszewski.

Widzów: 850.

Komentarze (0)