Piąte miejsce w PLH to duży sukces naszej drużyny - rozmowa z Markiem Puławskim, hokeistą MMKS Podhale Nowy Targ

Przed sezonem 2010/11 wiele mówiło się o drużynie MMKS Podhale Nowy Targ. Nie dość, że z ekipy odeszło bardzo dużo zawodników, to istniało nawet ryzyko, iż zespół nie wystąpi w rozgrywkach ligowych. W takiej sytuacji włodarzom nowotarskiego klubu pozostało oprzeć skład na utalentowanych wychowankach i ku zdziwieniu wielu kibiców, przyniosło to nadspodziewanie dobry efekt. Jeden z graczy MMKS - Marek Puławski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wypowiedział się na temat minionego sezonu.

Michał Konarski
Michał Konarski

Michał Kowalski: Podhale zajęło 5. miejsce w PLH. To chyba niezły wynik, biorąc pod uwagę wasz młody skład?

Marek Puławski: Zgadza się, piąte miejsce w tegorocznych rozgrywkach jest dużym sukcesem dla naszego zespołu. Jest to dobry rezultat zwłaszcza, jeśli przypomni się słowa niektórych nowotarskich "fanów" hokeja, którzy przed startem sezonu wróżyli nam spadek do pierwszej ligi.

Czy uważasz, że mimo wszystko była szansa na pierwszą czwórkę?

- Szansa na wejście do finału była, powiem więcej, była wielka. Po wygranym pierwszym meczu na wyjeździe z Unią Oświęcim, apetyt na ich wyeliminowanie był naprawdę ogromny. Dwie porażki u siebie, w Nowym Targu według mnie zadecydowały jednak o tym, że ostatecznie im ulegliśmy. Nasza drużyna po tych potyczkach podniosła się raz jeszcze, ale w ostatniej potyczce zabrakło nam już sił.

Jak ocenisz swoją dyspozycję w minionym sezonie?

- Zakończony niedawno sezon oceniam pozytywnie. Nie byłem co prawda wyróżniającą się postacią naszego zespołu, ale to nauczyło mnie pokory i dystansu do siebie samego. Jak każdy zawodnik, miewałem mecze lepsze i gorsze. Mam nadzieję, że z roku na rok będę jednak podnosił swoje umiejętności, a przy tym podczas spotkań będę więcej czasu spędzał na lodzie, by móc pokazać swoje umiejętności.

W tym sezonie byliście drużyną niezwykle nieobliczalną. Czy zgadzasz się z opinią, że powodem tego był właśnie wasz młody skład?

- Oczywiście, młodość jest jednym z powodów naszej nierównej i nieobliczalnej gry. Wiadomo, że młodzi hokeiści nie mają jeszcze tak równej i ustabilizowanej formy, jak starsi i bardziej doświadczeni gracze. Uważam jednak, że w każdym spotkaniu nasza ekipa dawała z siebie wszystko i niejednokrotnie wygrywała z wyżej notowanymi rywalami.

Po jednym z meczów fazy play off ze Stoczniowcem miała miejsce bójka pomiędzy hokeistami. Jak to się zaczęło, jak do tego doszło?

- Hokej na lodzie jest grą kontaktową i bójki na lodzie są zjawiskiem bardzo częstym na całym świecie. Akurat ta po meczu ze Stoczniowcem była spowodowana zaciętym meczem, a także sportową złośliwością niektórych zawodników.

Czy ty też, tak jak większość zawodników, uważasz, że rozgrywanie meczów o miejsca 5-8 jest bez sensu?

- Nie chciałbym wprawdzie obrażać władz PZHL - u, ale gra do trzech zwycięstw w meczach takich, jak nasze z Gdańskiem to straszna głupota. Nasza drużyna w walce o piąte miejsce, musiała trzykrotnie udać się nad morze. O wiele wygodniej dla wszystkich byłoby zagrać tylko mecz i rewanż tak, jak z Sanokiem.

Jakie cele stawiasz przed sobą w dalszej karierze?

- Moim głównym celem jest czerpanie radości z gry w hokeja i podnoszenie swoich umiejętności. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem, więc sezon spędzony praktycznie na ławce powinien mnie motywować do dalszej pracy i właśnie tak jest. Pozostaje mi tylko trenować, obserwować lepszych od siebie, wyciągać wnioski z własnych błędów i myślę, że to jest recepta na sukces.

Czy któryś z doświadczonych graczy MMKS jest dla ciebie wzorem, autorytetem?

- Oczywiście, mamy w drużynie wspaniałych zawodników. Moim autorytetem jest jednak mój ojciec, Tadeusz, który przed laty był jednym z najlepszych obrońców w naszym klubie, lidze oraz w seniorskiej reprezentacji kraju. To z niego staram się brać przykład, słuchać jego rad i uwag na mój temat. Jest to dla mnie naprawdę bardzo pomocne.

W tym roku grałeś też w drużynie CLJ. Nie miałeś problemów z motywacją do gry w I lidze, po tym ,jak grałeś w PLH?

- Mówiąc szczerze, to nie miewam problemów z motywacją do gry. Do każdego meczu staram się podchodzić tak samo. Nieważne, czy jest to spotkanie fazy play off w PLH, czy mecz CLJ z Naprzodem Janów. W każdej potyczce staram się pokazać z jak najlepszej strony, by być z siebie zadowolonym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×