Obie drużyny przez całe spotkanie grały na trzy formacje. - Był to zabieg celowy. Intuicja podpowiadała nam, że jastrzębianie również będą korzystać z trzech ataków i na trzy pary obrońców - dodał trener Wieloch.
Obaj szkoleniowcy byli zgodni co do kluczowego momentu spotkania. - Mieliśmy swoje szanse w pierwszej i drugiej tercji, ale pogrążyła nas liczba karnych minut. Dość powiedzieć, że w samej drugiej tercji moi zawodnicy zarobili aż sześć wykluczeń. Punktem zwrotnym meczu była nasza gra w podwójnym osłabieniu, w czasie której Unia najpierw wyrównała, a później wyszła na prowadzenie - powiedział Jirzi Reznar.
- Prowadzenia i inicjatywy nie oddaliśmy go do samego końca. Jesteśmy bardzo zadowoleni zarówno z gry, jak i z rezultatu - stwierdził trener Wieloch, który po meczu wyraził spore uznanie dla Krzysztofa Zborowskiego. - Nie chcę zbytnio chwalić zawodników, bo potem często z niewyjaśnionych do końca przyczyn notują słabsze mecze. Prawda jest taka, że "Zbora" był dzisiaj w fenomenalnej dyspozycji.
Złego meczu nie rozegrał jego vis-a-vis Kamil Kosowski. Choć puścił sześć bramek opiekun gości nie miał do niego pretensji. - Do postawy Kamila nie mam większych zastrzeżeń. Za dużo bramek straciliśmy w osłabieniu - wyjaśnił Jirzi Reznar, który miał jednak problemy z wybraniem najlepszego zawodnika meczu. - Kto był najlepszy? Ciężkie pytanie... Petr Lipina, to w końcu on strzelił dla nas dwie bramki.