Wszystko już jasne? - relacja z meczu Podhale Nowy Targ - GKS Tychy

Po pierwszym, zaciętym pojedynku kibice w Nowym Targu mogli mieć nadzieję na dobre wyniki na własnym lodowisku. Nic takiego jednak nie nastąpiło ani we wtorek, ani we środę i wszystko wskazuje na to, że faworyzowani Ślązacy play-out z Szarotkami zakończą w 4 meczach.

W pierwszej odsłonie spotkania stroną dominującą byli goście. Raz po raz na bramkę Tomasza Rajskiego sunęły ataki zdeterminowanych wicemistrzów Polski. Podhale nie przegrywało po pierwszej odsłonie tylko dzięki dobrej dyspozycji swojego bramkarza oraz rozregulowanym celownikom m. in. Adriana Parzyszka czy Michała Woźnicy. Gospodarze najbliżej zdobycia gola byli po strzale Rafała Dutki w 11 minucie. Guma po jego strzale minęła Arkadiusza Sobeckiego, ale ku rozczarowaniu miejscowych kibiców zatrzymała się na słupku.

Początek drugiej tercji wyglądał podobnie jak pierwsza część meczu. Groźnie atakowali tyszanie, ale albo fatalnie pudłowali, albo górą był Rajski. Tymczasem niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 28 minucie szybka kontra gospodarzy. Zagranie z lewej strony od Mariusza Jastrzębskiego prosto na kij Piotra Ziętary i guma zatrzepotała w sieci. Goście rzucili się do ataków i efekty były piorunujące. Najpierw z niebieskiej linii silnie i skutecznie uderzył Bartosz Ciura. W niespełna 50 sekund później fatalny błąd defensorów gospodarzy wykorzystał Grzegorz Pasiut kierując krążek do pustej bramki. Gości dobił 3 minuty przed końcem tercji potężnym uderzeniem z okolic niebieskiej linii Krzysztof Majkowski.

Trzecia tercja nie odmieniła już losów tego spotkania. Nieco zrezygnowani gospodarze nie mieli już pomysłu na zdobycie kontaktowego trafienia. Goście ze Śląska kontrolowali mecz trzymając krążek z daleka od swojej bramki szukając kolejnych szans na podwyższenie prowadzenia. Na niespełna 10 minut przed końcową syreną kolejną niefrasobliwość nowotarskiej defensywy wykorzystał Adrian Parzyszek wygrywając pojedynek sam na sam z Tomaszem Rajskim.

Sytuacja Szarotek przed 4 spotkaniem z GKS jest więc bardzo trudna. Tym bardziej ze na Śląsku nie będą mogli skorzystać ze swojego wyróżniającego się gracza - Piotra Ziętary, który doznał kontuzji ręki.


MMKS Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 1:4 (0:0; 1:3; 0:1)

1:0 - Piotr Ziętara (Mariusz Jastrzębski, Sebastian Łabuz) 28'
1:1 - Bartosz Ciura (Krzysztof Majkowski, Jakub Witecki) 31'4/4
1:2 - Grzegorz Pasiut 32'
1:3 - Krzysztof Majkowski (Radosław Galant) 37'
1:4 - Adrian Parzyszek (Łukasz Sokół) 51' 4/4

Składy:

Podhale: Rajski (Niesłuchowski) - Dutka (4), Sulka, Różański Neupauer, Kmiecik - Kapica, Łabuz, Bomba, Jastrzębski, Ziętara - Mrugała, Bryniczka, Wielkiewicz (2) Ćwikła Michalski - Landowski, Gacek (2), Wcisło, Szumal (8), Puławski.

GKS
: Sobecki (Rączka) - Wanacki, Gwiżdż, Bagiński, Pasiut (2), Woźnica (2) - Mejka, Sokół, M. Kozłowski, Parzyszek (2), da Costa (2) - Majkowski, Ciura, Witecki (8), Galant (2), T. Kozłowski - Bobecek, Banachewicz, Przygodzki, Sowa, Sośnierz.

Kary: Podhale - 16, GKS - 18.

Sędzia: Zbigniew Wolas.

Źródło artykułu: