33-letni napastnik był jednym z najlepszych zagranicznych hokeistów, którzy grali w Gdańsku. Zdenek Jurasek przebył jednak zimą zawał serca i władze klubu boją się kontynuować z nim współpracę. Jurasek doznał zawału po meczu Stoczniowca z Naprzodem Janów i musiał przestać grać w hokeja. W lutym jednak deklarował chęć powrotu do gry w Stoczniowcu. Mimo że rehabilitacja i wyniki prób wysiłkowych przeprowadzonych na Oddziale Rehabilitacji Kardiologicznej w Wieżycy były obiecujące, lekarze z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej w Warszawie nie wydali zgody na uprawianie przez Juraska sportu w Polsce, twierdząc, że od zawału serca minęło zbyt mało czasu, aby mógł on wrócić do sportu.
- Nie chcemy ryzykować. To zbyt poważna sprawa. Rozwiążemy obowiązujący do 2010 r. kontrakt z hokeistą za porozumieniem stron i Jurasek wróci do Czech. Być może tam będzie grać w hokeja, może będzie trenerem. Jego zdaniem w Czechach są bardziej liberalne przepisy zezwalające na wyczynowe uprawianie sportu. Gdyby coś mu się u nas stało, ja bym sobie tego nie wybaczył, a klub poniósłby odpowiedzialność - powiedział Gazecie Wyborczej prezes gdańskiego klubu, Marek Kostecki.
Zdenek Jurasek przyszedł do Gdańska w 2001 roku ze słowackiego klubu ze Skalicy. Po roku wrócił do Czech, by grać w Hvezdzie Brno, jednak ponownie przyszedł do Stoczniowca na sezon 2003/04. Rok później był królem strzelców polskiej ekstraklasy. W Gdańsku grał przez sześć sezonów.