Podczas turnieju preeliminacyjnego w Sanoku grało czterech zawodników Stoczniowca – bramkarz Przemysław Odrobny i trzech napastników - Jarosław Rzeszutko, Mikołaj Łopuski i Maciej Urbanowicz. Powołany był tam też Mateusz Rompkowski, jednak obrońca Stoczni nie zagrał z powodu kontuzji.
Przed tym spotkaniem gdańszczanie byli zdziesiątkowani kontuzjami oraz przemęczeni tempem przebiegającego sezonu. W środowym pojedynku z pierwszego składu zabraknie jedynie Bartłomieja Wróbla i Artura Kosteckiego, zagra powracający po kontuzji oka Bartosz Leśniak. W międzyczasie podopieczni Henryka Zabrockiego, którzy nie grali w kadrze seniorskiej i w kadrze U-20 trenowali w Gdańsku. - Bardzo dobrze nam zrobiła ta przerwa. Było dużo kontuzji, do tego mieliśmy dużą ilość wyjazdów i to wszystko się na siebie nakładało, przez co chłopaki byli bardzo przemęczeni. Przerwa na kadrę przyszła w idealnym momencie. Wszyscy podleczyli kontuzje, potrenowali, na kadrze złapaliśmy trochę ogrania. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystaliśmy przerwę - powiedział nam jeden z reprezentantów Polski grający w Stoczniowcu, Jarosław Rzeszutko.
Gdańszczanie są faworytami środowej potyczki i muszą wygrać, aby pokazać, że naprawdę chcą zakończyć sezon zasadniczy na pierwszym miejscu. Zwycięstwo w pierwszym meczu po przerwie ma bowiem duże znaczenie, jeśli chodzi o psychikę zawodników. Przed zbytnim optymizmem przestrzega jednak Rzeszutko. - Wierzę, że wygramy. Musimy ten mecz wygrać, jednak drużyna z Sanoka jest bardzo nieprzewidywalna. Mają niezłych napastnikach, niezłego młodego bramkarza. Mają jednak jakieś luki i trzeba będzie je wykorzystać - mówi.
Energa Stoczniowiec Gdańsk - KH Sanok / śr 12.10.2008 godz. 18:00