W niedzielę rusza PHL

W rozpoczynających się w niedzielę rozgrywkach hokejowej ekstraklasy rywalizować będzie 12 zespołów. Pierwszy etap zakończy się 15 listopada. Wtedy stawka zostanie podzielone na dwie grupy - silniejszą i słabszą. Obie będą liczyć po sześć drużyn.

Polska Agencja Prasowa
Polska Agencja Prasowa

Faza play-off rozpocznie się 19 lutego 2016 r. Weźmie w niej udział osiem ekip - wszystkie z grupy silniejszej i dwie najlepsze ze słabszej.

W najbliższym sezonie w ekstralidze będą grać: Ciarko PBS Bank STS Sanok, Comarch Cracovia Kraków, GKS Tychy, JKH GKS Jastrzębie, Naprzód Janów, Nesta Toruń, Orlik Opole, Polonia Bytom, SMS 20 Sosnowiec, TatraSki Podhale Nowy Targ, Unia Oświęcim, Zagłębie Sosnowiec.

Ton rozgrywkom powinny nadawać GKS Tychy, obrońca tytułu, oraz Cracovia. Jak uważa trener krakowian Rudolf Rohacek, do walki o mistrzostwo mogą się też włączyć inne drużyny np. z Sanoka.

- Przez długi czas była cisza o tym, co się dzieje w Sanoku, ale teraz się zbroi. Na pewno dołączy do grona najlepszych ekip nadchodzącego sezonu. Nie można zapominać o zawsze trudnym rywalu, jakim jest Podhale. Czas pokaże, na co stać będzie drużyny z Jastrzębia, Opola czy Oświęcimia - powiedział opiekun krakowskiej drużyny.

Jego zdaniem 12 drużyn w najwyższej klasie (w minionym sezonie grało 10), to za dużo jak na poziom polskiego hokeja. - Nie będzie jakości w takiej ekstraklasie. Na teraz, to jest za dużo drużyn - uważa Rohacek.

Przeciwnego zdania jest szkoleniowiec nowotarskich "Szarotek" Marek Ziętara. - Jest to dobre rozwiązanie, zwłaszcza z punktu widzenia tego, jaka teraz jest sytuacja w niektórych klubach. Dla nich to jest pewnego rodzaju furtka na granie w ekstralidze i możliwość przetrwania - ocenił.

Szkoleniowiec zapytany, czy jego ekipa będzie w stanie ponownie powalczyć o pierwszą trójkę powiedział, że trudno cokolwiek przewidzieć, ponieważ każdy sezon jest inny. - W tym np. odeszło sześciu zawodników z pierwszych trzech podstawowych formacji, a pięciu mamy nowych, więc trudno ocenić, jak to się zazębi, jak zaskoczy. Teraz trzeba konsekwentnie realizować kolejne cele. Pierwszy mały krok to awans do silniejszej szóstki, a przez cały czas utrzymanie dobrej atmosfery w zespole. To moim zdaniem podstawa - podsumował.

Z kolei bramkarz GKS Tychy Kamil Kosowski zadeklarował: - Celem jest obrona mistrzostwa. Mamy też nadzieję, że uda się zdobyć Puchar Polski.

Zdaniem 125-krotnego reprezentanta Polski Wiesława Jobczyka najsilniejsze przed startem rywalizacji wydają się ekipy z Krakowa i Tychów. - Ale i zespół z Sanoka się zbroił. Smutne jest to, co się stało w Jastrzębiu - powiedział trzykrotny olimpijczyk.

W jego opinii powiększenie ekstraligi nie jest dobrym pomysłem, bowiem "więcej będzie meczów o pietruszkę". - Drużyna SMS-u będzie zapewne "chłopcem do bicia", co nie jest korzystne. Przecież tam będą grali hokeiści mający nie tylko 20, ale i mniej lat - podkreślił i zwrócił uwagę na fakt, iż u progu rozgrywek nie jest jasne, czy ekipa SMS może spaść do 1. ligi, czy nie.

Tuż po zakończeniu poprzedniego sezonu wicemistrz Polski JKH GKS Jastrzębie rozpoczął wdrażanie programu oszczędnościowego w związku ze zmniejszeniem wsparcia od Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Z kolei celem hokeistów Unii Oświęcim jest miejsce w czołowej szóstce w fazie zasadniczej. - Co będzie później - zobaczymy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i chcielibyśmy powalczyć o brązowy medal - powiedział prezes klubu Ryszard Skórka.

Jego zdaniem największym atutem oświęcimian ma być zespół będący mieszanką doświadczenia i rutyny takich zawodników, jak Sebastian Kowalówka czy Jan Danecek, oraz zapału głodnej sukcesów młodzieży.

Nie wszędzie udało się na czas przygotować lodowisko. Dalej nie może u siebie trenować Orlik Opole. Niespodziewanie przedłużył się bowiem trwający od końca marca remont lodowiska Toropol, na którym gra i ćwiczy drużyna. Pierwszy kontakt z taflą hokeiści tego klubu mieli dopiero 12 sierpnia, ale w... Tychach. Potem trenowali też w Krynicy-Zdroju i w Czechach.

- Ale było tego trochę za mało i jesteśmy w nieco innej fazie okresu treningowego niż pozostałe zespoły, które są praktycznie gotowe do gry. Musimy więc to wszystko tak poukładać, by drużyna grała skutecznie - powiedział PAP szkoleniowiec Orlika Jacek Szopiński.

Toropol ma zostać oficjalnie oddany do użytku 10 września. Prezes klubu Dariusz Sułek poinformował, że chłodzenie płyty już się rozpoczęło, a miasto zapowiada, iż lód ma być gotowy w piątek. - Wysokie temperatury, jakie mamy na zewnątrz, chłodzeniu nie sprzyjają, ale generalnie nie powinno być z tym problemu - dodał prezes.

Panujące latem upały utrudniły odpowiednie przygotowanie lodowisk. - Już w zeszłym roku wyposażyliśmy nasze agregaty w dodatkowe chłodzenie. Normalnie pracowały bowiem do temperatury 28-29 stopni, potem się po prostu wyłączały. Po wdrożeniu tego pomysłu racjonalizatorskiego dały radę, choć żal było patrzeć, jak się męczą. Dlatego odetchnąłem z ulgą, kiedy się ochłodziło - powiedział PAP kierownik tyskiego lodowiska Roman Mucha i dodał, że znaczenie dla stanu tafli ma też temperatura w hali, a sprawnie działająca klimatyzacja bardzo pomaga.

W sezonie 2015/16 w ekstraklasie będą grać trzy nowe drużyny: Nesta Toruń, SMS 20 Sosnowiec i Zagłębie Sosnowiec.

9 października 2012 roku ówczesna Nesta Karawela Toruń została wycofana z rozgrywek. Powodem była rezygnacja sponsora tytularnego ze wspierania klubu. Włodarze toruńskiego hokeja nie porzucili jednak myśli o powrocie do ekstraklasy i po niespełna trzech latach zgłosili drużynę.

Najgorszym zespołem poprzednich rozgrywek był HC GKS Katowice. Wygrał tylko dwa z 48 meczów. Katowiczanie strzelili 95 bramek, stracili - 434. Zakończyli rywalizację na ostatnim, 10. miejscu. Teraz w elicie ich zabraknie.

Jak tłumaczył wiceprezes klubu Dariusz Domogała, celem było przetrwanie i ten plan się powiódł. Okazało się jednak, że przeszkodą było wymagane do startu w PLH założenie spółki. W efekcie stawkę uzupełniła młodzież z SMS.

- To niewiarygodne, że w mieście o takich tradycjach nie znalazły się środki na budowę silnej drużyny - ubolewał Jobczyk.

Istnieje realna szansa, że mistrz Polski zagra w Hokejowej Lidze Mistrzów w sezonie 2016/17. Polska otrzymała "warunkową dziką kartę" na ten sezon - poinformował jeszcze w kwietniu dyrektor do spraw kontaktów z mediami Champions Hockey League Szymon Szemberg.

- Będziemy przez najbliższy sezon przyglądać się polskiemu hokejowi. Bardzo ważny będzie start mistrza tego kraju (GKS Tychy - PAP) w Pucharze Kontynentalnym. Będziemy widzieć, jak wygląda on na tle drużyn z innych krajów. Wiemy, że przez rok nie można stworzyć cudów. Tychy czy inne polskie drużyny nie dorównują poziomem ekipom ze Szwecji czy Finlandii. Jednak można doprowadzić do sytuacji, że zespół będzie mógł rywalizować jak równy z równym z ekipami z Wielkiej Brytanii czy Danii - powiedział wówczas Szemberg.

Pierwszym akcentem nowego sezonu będzie piątkowy mecz w Tychach o Superpuchar Polski, w którym miejscowy GKS podejmie Cracovię.

- Jedno jest pewne - w tym spotkaniu będą emocje. Co będzie dalej, zobaczymy po pierwszych kolejkach - podsumował Jobczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×