Hokej. Prezes PZHL: Koronawirus dał nam mocno w kość

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Mirosław Minkina
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Mirosław Minkina
zdjęcie autora artykułu

Prezes Mirosław Minkina opowiedział o trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się polski hokej. Centrala PZHL podjęła działania w związku z pandemią choroby COVID-19.

- Koronawirus dał nam mocno w kość, ale musimy się z tego otrząsnąć i działać ze zdwojoną siłą - powiedział prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, Mirosław Minkina. 2020 rok miał być bardzo bogaty w hokejowe wydarzenia w Polsce, ale pandemia spowodowała radykalne zmiany w kalendarzu.

- Przedwcześnie zakończony sezon (po ćwierćfinałach play-off) oraz odwołane dwa turnieje mistrzostw świata (seniorów IB i seniorek IB) zweryfikowały nasze plany na wielu płaszczyznach. Pewnie nie będzie łatwo wrócić do normalności, ale staramy się robić wszystko, by stało się to jak najszybciej - wyznał szef PZHL.

Hokejowa centrala wie, że kryzys dotknął kluby, dlatego postanowiła złagodzić warunki licencyjne w PHL. - Zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji są niektóre ośrodki, dlatego chcieliśmy w jakikolwiek sposób klubom pomóc. Wpisowe obniżyliśmy z 64 tysięcy złotych do 50 tysięcy złotych, a "dzika karta" jest do wykupienia już za 30 tysięcy, chociaż niedawno było jeszcze 300 tysięcy złotych - powiedział Minkina.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

Proces licencyjny powinien zostać zakończony do 30 czerwca. Niemal przesądzone jest, że w składzie ekstraligi dojdzie do roszad. - Zakładamy, że liga znów będzie dziesięcio-, a może jedenastozespołowa. Wiemy, że poważnie o miejscu w PHL myślą w Sanoku, gdzie szykuje się ciekawa drużyna, a kibice są głodni konfrontacji z najlepszymi polskimi ekipami.

Polska drużyna narodowa musi poczekać dodatkowe 12 miesięcy, bo o igrzyska olimpijskie powalczy dopiero w sierpniu 2021 roku. - Możemy też odebrać to jako szansę, bo to oznacza więcej czasu na optymalne przygotowanie. Jeśli będzie to możliwe, chcemy, by kadra już w tym roku spotkała się na zgrupowaniu pod koniec lipca. Ale to melodia przyszłości. Na razie musimy dopełnić formalności dotyczące posady selekcjonera. Z Tomkiem Valtonenem jestem w kontakcie, ale to nie to samo co rozmowa w cztery oczy, dlatego niecierpliwie czekam na otwarcie granic - zakończył prezes PZHL.

Czytaj także: Dominik Hasek chce być prezydentem Czech Czytaj także: Pekin 2022: polscy hokeiści poczekają na turniej kwalifikacyjny

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
steffen
8.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obniżyli wpisowe o 14 tysięcy.  Szacun :D Teraz kluby wreszcie odżyją ...