Koronawirus. Jeden hokejowy klub i 23 chorych. "Nie można siać paniki"

- Zdarzało się, że pięć badań po sobie kończyło się wynikiem nierozstrzygniętym - przyznaje Robert Kalaber. JKH GKS Jastrzębie, drużyna słowackiego trenera, przygotowania do sezonu przechodzi w ekstremalnych warunkach.

Dawid Góra
Dawid Góra
Robert Kalaber Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Robert Kalaber
2 sierpnia Jastrzębski Klub Hokejowy zrezygnował z dalszej rywalizacji w ramach Turnieju o Puchar RT Torax w czeskiej Porubie. Powodem było podejrzenie zakażenia koronawirusem u jednego z zawodników. Po przyjeździe do Polski badania przeszła cała drużyna. Wynik? Zakażonych blisko 20 zawodników. Ostatecznie w JKH chore na Covid-19 były i są łącznie 23 osoby, w tym trener Robert Kalaber, który półtora miesiąca wcześnie objął również stanowisko selekcjonera polskiej kadry narodowej.

Choroba w znaczącej większości przebiegała bezobjawowo bądź z lekkimi symptomami. Trener odczuwał tylko niewielki ból gardła. Jak przy przeziębieniu.

- Mieliśmy wszystko ustalone, aby dobrze przygotować się do sezonu. Koronawirus kompletnie nam to pomieszał. Nie mogliśmy trenować przez trzy tygodnie. Trudno utrzymać kondycję będąc zamkniętym w czterech ścianach. Kiedy organizm nie pracuje nad kondycją, wydolność spada. Musieliśmy więc zaczynać od zera - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Słowak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie

Do dziś dwóch zawodników nie zakończyło kwarantanny, co jeszcze bardziej psuje szyki jastrzębianom.

- Hokej to jest zespołowa gra i trzeba liczyć na każdego z hokeistów. Każdy jest tak samo ważny, jak element w mozaice. Tak krótkie przygotowanie, brak odpowiedniej liczby sparingów to sytuacja, z którą się spotykam pierwszy raz. Sam jestem ciekawy, jak to będzie wyglądać - zaznacza Kalaber.

Trener ma nadzieję, że w przyszłości sanepid będzie reagować na bieżąco. Nie rozumie, dlaczego kwarantanna trwa tak długo. Szczególnie, że zawodnicy czują się dobrze.

- Mam nadzieję, że w hokeju będzie, jak w piłce nożnej. Jeden zawodnik jest zakażony, więc idzie na kwarantannę, ale reszta drużyny gra. Kiedy w marcu zaczęliśmy się stykać z wirusem, widzieliśmy, ile osób umiera we Włoszech czy Hiszpanii, każdy był w szoku. Dziś już jednak coś wiemy o całej sytuacji. Nie ma potrzeby trzymania aż tylu ludzi tak długo w domach. Nie rozumiem, jak jeden człowiek może mieć wynik negatywny, a za 48 godzin już pozytywny. Siedział sam w domu. Zdarzało się też, że pięć badań po sobie kończyło się nierozstrzygniętym wynikiem. To było w ciągu 12-14 dni. Nie słyszałem o takiej sytuacji na Słowacji - przyznaje szkoleniowiec JKH.

Różnorodne bądź nierozstrzygnięte wyniki testów mogą wynikać z wielu czynników, ale tymi najczęstszymi są zanieczyszczone próbki bądź błędnie wykonany wymaz.

- Bardzo dużo zależy od metody pobrania wymazu. Niezwykle ważne jest, żeby oprócz tylnej strony gardła, pobrać także wymaz z nosa. Wynik badania materiału wyłącznie z gardła może być niewiarygodny ze względu na błąd przed laboratoryjny - wyjaśnia dr n. med. Jolanta Mrochem-Kwarciak, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej w Katowicach, w rozmowie z "Polska Times".

Po przebytym Covidzie-19 zawodnicy robili dodatkowe badania, aby wykluczyć ewentualne powikłania po chorobie. Okazało się, że z sercem wszystko w porządku, w wynikach krwi widać tylko przebytą infekcję. To jednak sprawia, że sztab szkoleniowy nie może przemęczać zawodników. Dobierane są takie obciążenia, aby organizm w dalszym ciągu się regenerował.

- Nie można siać paniki. Trzeba chronić przede wszystkim ludzi osłabionych, z innymi chorobami oraz starszych. Młodzi ludzie przestają bać się koronawirusa, bo widzą, że często Covid-19 przechodzi się łagodniej niż grypę. Dwa dni temperatura, a po tygodniu człowiek czuje się, jak wcześniej. Na Słowacji i w Czechach każdy uważa na siebie i ludzi w swoim otoczeniu, ale nikt nie panikuje. Uważam, że prędzej czy później zakazi się każdy z nas - mówi Słowak.

Informacje, które posiada trener są prawdziwe, jednak warto zaznaczyć, że druga fala koronawirusa, np. w USA, charakteryzuje się większą zachorowalnością również wśród osób w średnim wieku.

Szkoleniowiec był zaskoczony jednak przede wszystkim tym, jak sanepid i policja sprawdzają przestrzeganie kwarantanny.

- W Polsce policja jeździ i sprawdza, czy osoby na kwarantannie przestrzegają zasad izolacji. Wiadomo, jak się jest chorym, nie można wychodzić, trzeba się izolować, ale żeby od razu sprawdzać mieszkania? Na Słowacji jest kara za nieprzestrzeganie kwarantanny, ale nikt tego aż tak dokładnie nie kontroluje. Przedstawiam swoje poglądy, ale zdaję sobie sprawę, że od ustalania zasad są fachowcy. Każdy kraj ma swoje obostrzenia i my będąc w Polsce oczywiście wszystkie respektujemy - uzupełnia Kalaber.

Zatrważające dane z Indii. Grają tam byłe gwiazdy Ekstraklasy >>
21 hokeistów klubu z Czech zakażonych koronawirusem >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×