Tegoroczny turniej miał się odbyć w dniach 21 maja - 6 czerwca, a jego gospodarzami miały być Mińsk i Ryga. Od poniedziałku wiadomo, że hokeiści na pewno nie zawitają na Białoruś. Zarząd IIHF postanowił odebrać prawa organizacji zawodów naszym wschodnim sąsiadom ze względu na sytuację panującą w ich kraju.
"IIHF ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo wszystkich uczestników mistrzostw. Zgodnie z zakresem uprawnień kongresu wycofuje się prawa organizacyjne wcześniej powierzone Białorusi" - napisano w komunikacie na oficjalnej stronie internetowej IIHF.
To cios dla prezydenta Alaksandra Łukaszenki, który jest wielkim fanem hokeja i był gorącym orędownikiem tego turnieju. W ostatnich miesiącach na Białorusi doszło do licznych protestów, które miały związek z zeszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Ponadto nie jest do końca jasna sytuacja epidemiczna związana z COVID-19, dlatego władze światowej federacji hokeja postanowiły nie czekać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny
Prezydent IIHF, Rene Fasel, nie miał wyjścia. Jeszcze kilka dni temu (11 stycznia) spotkał się z Łukaszenką i przedstawił swoje żądania. Sytuacja stała się niekorzystna dla prezydenta kraju naszych wschodnich sąsiadów, ponieważ główni sponsorzy i partnerzy mistrzostw (m.in. firma Skoda) zapowiedzieli bojkot turnieju. Także uczestnicy zawodów brali pod uwagę rezygnację ze startu.
- Ubolewamy, że musimy wycofać się z organizacji mistrzostw na Białorusi. Staraliśmy się promować podejście, by turniej był wykorzystany jako narzędzie pojednania, coś co może uspokoić problemy społeczno-polityczne - wyznał Fasel.
Po decyzji IIHF los tegorocznych mistrzostw świata elity nie jest jasny. Być może turniej zorganizuje sama Łotwa, ale nie można wykluczyć dołączenia do niej innego kraju jako współgospodarz albo przeniesienia zawodów w inne miejsce. Wszystko zależy i tak od sytuacji epidemicznej. Przypomnijmy, że z powodu COVID-19 odwołano już m.in. mistrzostwa świata dywizji 1B, których gospodarzem miały być Katowice.
Zobacz także:
Skoki narciarskie. Zawody Pucharu Świata zagrożone
PŚ w Zakopanem. Policja miała mniej pracy pod skocznią