Nie tak to miało wyglądać. Z zaplanowanych czterech spotkań 36. kolejki Polskiej Hokej Ligi, rozegrano zaledwie jedno. Wszystko za sprawą zakażeń koronawirusem w szeregach klubów startujących w tych rozgrywkach.
W ramach tej serii gier kibice mogli zobaczyć jedynie pojedynek Cracovii Kraków z Ciarko STS-em Sanok, który rozegrano 15 stycznia. Będące gospodarzem Pasy nie dały najmniejszych szans ekipie z podkarpacia, pokonując ich 6:2.
Dzień później GKS Tychy miał się zmierzyć z Tauron-em Podhale Nowy Targ, z kolei JKS GKS Jastrzębie z Zagłębiem Sosnowiec. Wówczas katowiczan powinna była czekać rywalizacja z Re-Plast Unią Oświęcim. Wszystkie te mecze jednak przełożono na inny termin, którego jeszcze nie poznaliśmy.
Teraz przed sztabami tych zespołów niemały ból głowy, ponieważ szkoleniowcy nie będą mogli liczyć na hokeistów zakażonych koronawirusem. - Nieobecnych jest kilku zawodników, ale zdołamy skompletować trzy formacje. Do kadry wraca Vitalijs Pavlovs, którego zabrakło w piątek - powiedział dla mediów klubowych dyrektor sportowy mistrzów Polski Leszek Laszkiewicz.
Jastrzębian w 37. serii gier czeka starcie pojedynek z Ciarko STS-em Sanok. W pozostałych spotkaniach Tyszanie podejmą u siebie Zagłębie Sosnowiec, Pasy Energę Toruń, a GKS Katowice Tauron zmierzy się z Podhalami Nowy Targ.
"Najważniejszy problem mamy rozwiązany". Świetna wiadomość z Chin dla polskich sportowców
Jedna scena z Zakopanego najbardziej wymowna ws. formy Polaków
ZOBACZ WIDEO: Czego PZN oczekuje od skoczków na igrzyskach? Małysz zareagował dosadnie