W niedzielne popołudnie zmierzyły się dwa niepokonane zespoły turnieju w Tychach. Japonia miała na koncie dziewięć punktów, bo wygrała trzy mecze w regulaminowym czasie gry. Polska miała o jeden punkt mniej, ale nie stanowiło to problemu, ponieważ każde zwycięstwo gwarantowało Biało-Czerwonym pierwszą pozycję. Nasi reprezentanci wykonali zadanie, bo wygrali 2:0 i dzięki temu awansowali do dywizji 1A.
Zgodnie z przewidywaniami można było się spodziewać wyrównanego meczu. Ważne było, aby unikać głupich kar i nie pozwolić rozwinąć skrzydeł rywalom. W pierwszej tercji nieco lepiej prezentowali się Japończycy, jednak nie wykorzystali swoich szans. Swoje umiejętności pokazał m.in. Yushiro Hirano, ale świetnie bronił John Murray. Jego vis-a-vis, Yuta Narisawa, także został sprawdzony. W premierowej odsłonie nie padła jednak żadna bramka.
Przełamanie nastąpiło w 26. minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Bryk, a bardzo dobrze zachował się Arkadiusz Kostek, który wpakował krążek do bramki. Polacy dążyli do podwyższenia prowadzenia, natomiast reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni chcieli szybko wyrównać stan spotkania. Niewiele brakowało, a dopięliby swego w ostatnich minutach drugiej tercji. Na szczęście dla gospodarzy Azjaci pogubili się w sytuacji dwóch na bramkarza.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
W trzeciej części spotkania Polacy dzielnie się bronili i pilnowali korzystnego rezultatu. Wyprowadzali również groźne kontry, szczególnie Aron Chmielewski (który po raz trzeci z rzędu został mistrzem Czech z zespołem Ocelari Trzyniec) i Paweł Zygmunt. W odpowiedzi wielką szansę zaprzepaścił Makuru Furuhashi, który przegrał pojedynek z Murrayem. W 59. minucie fatalny błąd popełnili Japończycy. Nieporozumienie wykorzystał Alan Łyszczarczyk, który przejął krążek i pokonał Narisawę w sytuacji sam na sam. W ostatniej minucie karę złapał jeszcze Filip Starzyński i rywale zagrali bez bramkarza (6 na 4). Nic jednak nie zdołali zrobić i to Biało-Czerwoni zwyciężyli ostatecznie 2:0.
Polska wygrała turniej w Tychach i w 2023 roku wystąpi w mistrzostwach świata dywizji 1A. Będzie to powrót naszych hokeistów na ten poziom po pięciu latach nieobecności. Nie wiadomo jeszcze, z kim zmierzą się Biało-Czerwoni, ponieważ tegoroczne turnieje elity oraz jej zaplecza dopiero się odbędą.
Drugie miejsce w tyskim turnieju zajęła drużyna Japonii. Brąz wywalczyła ekipa Ukrainy, która w niedzielny wieczór wygrała z Estonią 8:0. Do dywizji 2A spadła natomiast Serbia, która nie zdobyła żadnego punktu. Jej miejsce zajmą w przyszłym roku Chiny, które naszpikowane hokeistami z Ameryki Północnej bez problemu wygrały w tym tygodniu zmagania w Chorwacji.
Polska - Japonia 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 - Kostek (Bryk, Łyszczarczyk) 26'
2:0 - Łyszczarczyk 59'
Polska: Murray - Kruczek, Wajda; Chmielewski, Komorski, Łyszczarczyk - Górny, Kostek; Zygmunt, Starzyński, Michalski - Ciura, Bryk; Paś, Wałęga, Dziubiński - Jaśkiewicz, Jeziorski, Bukowski, Gościński.
Japonia: Narisawa - Denis, Halliday; Hitosato, Nakajima, Hirano - Minoshima, Ishida; Nakayashiki, Osawa, Otsu - Toko, Kimura; Suzuki, Furuhashi, Miura - Otsu, Kon; Sato, Irikura, Suzuki.
Wyniki i tabela mistrzostw świata dywizji 1B w hokeju na lodzie:
wtorek, 26 kwietnia
Japonia - Serbia 8:0 (2:0, 5:0, 1:0)
Polska - Estonia 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
środa, 27 kwietnia
Ukraina - Serbia 7:0 (2:0, 3:0, 2:0)
czwartek, 28 kwietnia
Japonia - Estonia 7:5 (4:2, 1:3, 2:0)
Polska - Ukraina 3:2 po rzutach karnych (2:1, 0:0, 0:1, 0:0, 1:0)
piątek, 29 kwietnia
Polska - Serbia 10:2 (3:1, 3:0, 4:1)
sobota, 30 kwietnia
Japonia - Ukraina 8:2 (3:0, 3:2, 2:0)
Estonia - Serbia 4:2 (2:1, 1:0, 1:1)
niedziela, 1 maja
Polska - Japonia 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
Ukraina - Estonia 8:0 (1:0, 4:0, 3:0)
M | Drużyna | M | Z | ZPD/K | PPD/K | P | Bramki | Punkty |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Polska | 4 | 3 | 1 | 0 | 0 | 18-4 | 11 |
2 | Japonia | 4 | 3 | 0 | 0 | 1 | 23-9 | 9 |
3 | Ukraina | 4 | 2 | 0 | 1 | 1 | 19-11 | 7 |
4 | Estonia | 4 | 1 | 0 | 0 | 3 | 9-20 | 3 |
5 | Serbia | 4 | 0 | 0 | 0 | 4 | 4-29 | 0 |
Czytaj także:
Simona Halep znów świeci w Madrycie
Maraton mistrzyni olimpijskiej. Trzy sety w meczu Wiktorii Azarenki