Kanadyjczyk zszokowany gwizdami na Sasina. "Dla nas to było fascynujące"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Jacek Sasin
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Jacek Sasin

- Dla nas to było fascynujące doświadczenie - mówi WP SportoweFakty o gwizdach na Jacka Sasina kanadyjski dziennikarz Lee Reaney, który uczestniczył w ceremonii otwarcia Igrzysk Europejskich. Chwali też słowa Andrzeja Dudy i dziękuje Polakom.

Tak ostrego przywitania nie miał żaden polski polityk. Jacek Sasin przemawiał na ceremonii otwarcia Igrzysk Europejskich. O czym mówił? Tego większość stadionu nie wiedziała, bo gwizdała. Tumult był tak ogromny, że mimo nagłośnienia do naszych uszu dochodziły tylko strzępki słów.

Nie były to więc tylko "grupki politycznych hejterów", jak to oceniał później polityk. Chyba że 20 tys. ludzi to grupka.

Gwizdy wystąpiły także przy przemówieniach prezydentów: Polski Andrzeja Dudy oraz Krakowa Jacka Majchrowskiego, ale umilkły po kilkunastu sekundach. W przypadku już byłego wicepremiera trwały kilka minut - dokładnie tyle, ile przemawiał.

ZOBACZ WIDEO: Jest chętny na bój z Arturem Szpilką. "Nie ma się co zastanawiać"

Długie gwizdy na Sasina przyciągnęły uwagę zagranicznych dziennikarzy. Reporterki z Azerbejdżanu pytały się Polaków, co się dzieje. Znany portal Inside The Games poświęcił gwizdom na polityków osobny artykuł na czele stawiając właśnie Sasina.

- Nikt nie wiedział, kim był wicepremier. Dla nas to było fascynujące doświadczenie - mówi WP SportoweFakty Lee Reaney, kanadyjski dziennikarz, który obecnie pracuje dla ukraińskiego "Lviv Today".

- Nie wiedzieliśmy też, po co przemawiali zarówno prezydent Krakowa, jak i kraju. Jeden z nich by wystarczył. Żaden polityk w Ukrainie też nie jest specjalnie popularny, może tylko Zełenski, ale zobaczymy, co się z nim stanie, jak wojna się skończy. Może jeszcze tylko Kliczko nie jest tak znienawidzony jak reszta - dodaje.

Chwali jednak słowa Andrzeja Dudy. - Szczególnie serdecznie witam sportowców z Ukrainy, która toczy heroiczną wojnę z rosyjską agresją. Wasza obecność tutaj jest wyraźnym znakiem, że ideały olimpijskie są silniejsze niż zło i przemoc - powiedział w swoim przemówieniu prezydent RP.

- Nie będę się wypowiadał o Andrzeju Dudzie i jego polityce krajowej. Doceniliśmy jego słowa. To świetny sojusznik Ukrainy - wypowiada się w imieniu delegacji dziennikarzy z Ukrainy.

- Decyzja o tym, by nie wpuszczać Rosjan i Białorusinów na igrzyska, była znakomitym posunięciem Polski. Mam nadzieję, że Francuzi zrobią to samo w przyszłym roku - dodaje.

Lee Reaney, który od dziesięciu lat mieszka w Ukrainie i pracuje jako reporter, wypowiedział się także na temat ciepłego przyjęcia reprezentacji Ukrainy przez kibiców. Obok Biało-Czerwonych była to najbardziej oklaskiwana delegacja na ceremonii otwarcia.

- Nie byłem zaskoczony tym. Polska to największy sojusznik Ukrainy. Przed wojną żaden kraj nie miał takiej antypatii do Rosji jak Polska. To, co zrobiła Polska, przyjmując uchodźców, wspierając starania Ukrainy o dołączenie do NATO, jest niesamowite. To, co było nieoczekiwane, to akcenty ukraińskie na ceremonii otwarcia. Ukraińcy czują się tu jak w domu - kończy Kanadyjczyk.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Pierwsze złoto dla Polski! "Atomówki" nie zawiodły!