"Aż uszy bolały". Kibice nie chcieli słuchać Sasina [OPINIA]

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Jacek Sasin, Andrzej Duda oraz Jacek Majchrowski
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Jacek Sasin, Andrzej Duda oraz Jacek Majchrowski

Chcieli sobie ocieplić wizerunek przy Igrzyskach Europejskich? Srogo się przeliczyli. Andrzej Duda, Jacek Majchrowski, a przede wszystkim Jacek Sasin zostali wygwizdani przez kibiców na ceremonii otwarcia.

Przy czym się ociepla wizerunek najlepiej? Oczywiście przy wielkich wydarzeniach, sporcie, sukcesach Polaków. I nie mówię, że to tylko nasza narodowa metoda. Tak postępują politycy na całym świecie. Jednak chyba nigdy nikt tak się nie przeliczył, jak polscy politycy na ceremonii otwarcia Igrzysk Europejskich.

Andrzej Duda i Jacek Majchrowski zostali przywitani solidną porcją gwizdów, ale więcej ich dostał prezydent Polski. Chociaż trzeba przyznać, że jego słowa o Ukrainie później zostały nagrodzone brawami. Jednak to, co wydarzyło się podczas wystąpienia Jacka Sasina, było totalnym zaskoczeniem.

Były już wicepremier spotkał się z gwizdami tak głośnymi, że aż bolały uszy. I co więcej, nie słabły one, jak w przypadku poprzednich polityków. Siedzący na stadionie dziennikarze i kibice nie usłyszeli ani jednego zdania podczas trwającego kilka minut przemówienia! Siedzące w tym samym rzędzie azerskie dziennikarki zszokowane pytały, co się dzieje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej

Sama ceremonia otwarcia była bardzo nierównym wydarzeniem. Zdarzyły się ciekawe momenty. Chociażby uhonorowanie polskich legend sportu spotkało się z ogromnym aplauzem publiczności. Do tego klasycznie: występy muzyczne polskich i ukraińskich gwiazd przykuły uwagę fanów. Naprawdę tym elementom nie można nic zarzucić. Jednak na tym chyba koniec pozytywów.

Może w telewizji wypadło to wszystko lepiej (chociaż relacje moich kolegów mówią co innego), ale na stadionie wyglądało to wszystko fatalnie. Murawa godzinami pozostawała pusta, a scenę dla piosenkarzy ustawiono na... trybunie. Kompletnie nietrafiony pomysł, który sprawiał, że momentami było po prostu nudno, bo oczy wędrowały na białą plandekę na murawie, a nie na scenę oddaloną od widzów.

Sama ceremonia otwarcia trwała niemal trzy godziny czyli tyle, ile często zajmuje ceremonia pełnoprawnych igrzysk olimpijskich. A przypomnijmy, tam parada flag uczestników imprezy występuje zdecydowanie dłużej, bo sportowcy reprezentują ponad 200 terytoriów, a nie 50.

Na fakt przedłużającej się ceremonii otwarcia zwrócili uwagę także sami sportowcy. Sygnał do "angielskiego wyjścia" dali Włosi. A później kilkuset zawodników, trenerów poszło ich śladem. Dobre kilkanaście procent uczestników parady flag nie dotrwało do końca ceremonii. Wychodzili podczas przemówień oficjeli. Podobnie było z kibicami, na ostatniej części ceremonii było sporo pustych krzesełek.

Na koniec warto zahaczyć o wątek historyczny. I tu duży plus, bo autorzy ceremonii otwarcia postawili na elementy wspólnotowe. Wśród panelu ojców niepodległości byli wszyscy: od socjalisty Józefa Piłsudskiego do narodowca Romana Dmowskiego. I za włączenie wszystkich stron polskiej polityki w tamtym czasie duży plus.

Jednak część historyczna była po prostu... nudna. I to nawet dla takiego fana historii, jak ja. Zamiast przedstawić dzieje Polski, tak ciekawe, piękne i inspirujące w interesujący sposób, obejrzeliśmy przesuwające się platformy i lektora mówiącego jak na wykładzie. Jak widać model edukacji poprzez zabawę nie dotarł do wszystkich.

Ceremonia, a przede wszystkim długie przemowy oficjeli, połączyły wszystkich Polaków, ale w poczuciu znużenia. A szkoda, bo niektóre elementy pokazały, że potencjał na ciekawszą oprawę był ogromny.

Igrzyska tymczasem dopiero się rozpoczynają. I potrwają do 2 lipca. Bardzo bym chciał, by wszyscy czytający ten artykuł kibicowali polskim sportowcom. Bo to w wielu dyscyplinach nie są zawody o nic. Można wywalczyć przecież przepustki na igrzyska w Paryżu. I zapisać się w historii.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Wszystko jasne. W tym klubie zagra Leon w kolejnym sezonie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty