To jedna z najpiękniejszych historii Igrzysk Europejskich. Belgijska kulomiotka Jolien Boumkwo w piątek zajęła siódme miejsce w zawodach, które są jednocześnie Drużynowymi Mistrzostwami Europy. Ale to jej sobotni występ zapisze się w historii sportu.
"Czasem trzeba się poświęcić"
Drużynowe Mistrzostwa Europy polegają na tym, że w każdej konkurencji startuje jeden zawodnik z jednego kraju. I zwycięzca zdobywa dla drużyny 16 punktów, a każdy kolejny zawodnik o jedno "oczko" mniej. Za ostatnie, 16. miejsce, przyznawany jest 1 punkt. Za brak udziału nie otrzymuje się nic.
Pierwotnie na 100 metrów przez płotki dla Belgii miała pobiec Anne Zagre. Ale doznała kontuzji. I trzeba było znaleźć zastępstwo w ostatniej chwili.
- Stwierdziłam, że jeśli nikt nie chce tego zrobić, to ja to zrobię. Zapytałam się trenera czy to dla mnie będzie duże ryzyko. Nie miał z tym problemu, jeśli nie będę szarżowała. Bardzo dobrze się bawiłam - opowiada po biegu.
Widać było, że Boumkwo wyraźnie odstawała od swoich rywalek. Przy płotku zatrzymywała się i po prostu przekładała nogi. Uzyskała ostatecznie czas 32,81s. Zwyciężczyni Pia Skrzyszowska pobiegła o ponad 20 sekund szybciej.
Okazuje się jednak, że Belgijka w biegu przez płotki nie jest nowicjuszką. Choć miała sporą przerwę. - Ostatni raz w wyścigu przez płotki brałam udział 10 lat temu, więc już trochę minęło - wyjawia.
- Ćwiczyłam pięciobój, kiedy byłam juniorką. Nie angażowałam się w to mocno, ale robiłam to dla zabawy. Uważam, że kiedy jest się młodym, to trzeba robić różne rzeczy. Nie było to takie nowe dla mnie. Nawet teraz na treningach próbuję biegać przez płotki, by zachować mobilność - tłumaczy.
I poświęcenie się opłaciło. Belgijka zdobyła aż dwa punkty dla swojej drużyny. Wszystko dlatego, że Szwajcarka została zdyskwalifikowana za falstart. Boumkwo wyznała, że nie miała przed wyścigiem obaw.
- Czasem bierzemy niektóre rzeczy zbyt na poważnie. W zawodach takich jak te trzeba wypaść jak najlepiej indywidualnie i jeśli zdarzy się coś takiego, jak kontuzja w drużynie, to trzeba się poświęcić dla zespołu - wyjaśnia.
Belgijka chwali Polskę
Za swój wyczyn kulomiotka została nagrodzona owacjami przez kibiców, którzy byli świadomi jej poświęcenia. - To było bardzo słodkie - opowiada Boumkwo.
- Atmosfera jest świetna, stadion jest fantastyczny. Bardzo mi się podoba, jak to zorganizowano. Nie mogę się już doczekać następnych Drużynowych Mistrzostw Europy. Polska wykonuje dobrą robotę - dodaje.
Belgijka ma jedno ważne marzenie. Walczy o kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
- Pchnięcie kulą idzie mi dobrze. Czuję się, że się rozwijam. Chcę się bawić sportem i nie być zbyt surową dla siebie. Musi czuć się zabawę. Mam nadzieję, że zakwalifikuję się na igrzyska w Paryżu. Nie w biegu przez płotki, ale w pchnięciu kulą - kończy Boumkwo.
Czytaj więcej:
"Korzystałam z pomocy pani psycholog". Mistrzyni zaskakuje tym, jak się czuła w kryzysie
ZOBACZ WIDEO: Mecz z Niemcami zaszkodził Polakom? "Tu zawiódł mental"