Polski mistrz olimpijski o stanowisku MKOl ws. Rosjan i Białorusinów. "Absolutnie skandaliczne"

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto  / Na zdjęciu: Adam Korol
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Adam Korol

- Absolutnie skandaliczne stanowisko. W głowie mi się nie mieści, że decyzja o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do igrzysk w Paryżu jest możliwa - tak wydane w środę przez MKOl oświadczenie komentuje Adam Korol, mistrz olimpijski w wioślarstwie.

W tym artykule dowiesz się o:

Po ostatnim posiedzeniu Rady Wykonawczej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego poinformowano, że organizacja będzie dążyć do umożliwienia rosyjskim i białoruskim sportowcom startu na najbliższych letnich igrzyskach olimpijskich. Przytoczono argumenty, że żadnemu zawodnikowi nie należy uniemożliwiać udziału w zawodach z powodu jego paszportu.

MKOL wezwał do "dalszego rozpatrywania możliwości" powrotu Rosjan i Białorusinów do olimpijskiej rywalizacji, podkreślając, że miałoby się to odbyć na surowych warunkach. Te warunki to niewspieranie wojny w Ukrainie oraz przestrzeganie światowego kodeksu antydopingowego. Nie ma też mowy o występach pod narodowymi flagami i odgrywaniem narodowych hymnów Rosji i Białorusi.

"Codziennie giną setki młodych chłopaków"

"Co ja mam ci powiedzieć? Że mój dobry znajomy niedawno wszedł na minę i zginął? Że córka mojej kuzynki o mało nie zginęła, bo niedaleko niej spadła rakieta i dostała odłamkiem w głowę? Że codziennie giną setki młodych chłopaków, a powołania do wojska zaczynają rozdawać na ulicach? Nawet sobie nie wyobrażasz, co ja do Rosjan czuję. Przecież większość z nich jest za Putinem. A to znaczy, że są też za wojną" - napisał nam zaprzyjaźniony ukraiński sportowiec, gdy poprosiliśmy go o komentarz. Nie chciał, by w tekście pojawiło się jego nazwisko.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

W Polsce reakcją na uchylenie furtki na igrzyska dla Rosjan i Białorusinów również jest zdecydowany sprzeciw. - Dla mnie to absolutnie skandaliczne stanowisko, a gdybym mógł, użyłbym jeszcze mocniejszego słowa - mówi nam mistrz olimpijski z Pekinu i były minister sportu Adam Korol.

Wielka niesprawiedliwość

- To jest wstępne przyzwolenie na powrót Rosjan i Białorusinów na międzynarodową arenę, nie na igrzyskach w Paryżu, tylko już teraz. Przecież ci sportowcy, żeby pojechać na igrzyska, będą musieli się na nie zakwalifikować (mieliby brać udział nie w europejskich, a azjatyckich kwalifikacjach - przyp. red.) - zaznacza legenda polskiego wioślarstwa.

Argument o niewykluczaniu nikogo z olimpijskiej rodziny ze względu na jego paszport jest zdaniem Korola nietrafiony. - Przecież przez barbarzyńską agresję Rosji z igrzysk wykluczonych będzie wielu ukraińskich sportowców. Jak oni mają trenować, przygotowywać się, skoro ich kraj jest w stanie wojny, ich miasta są bombardowane, albo oni sami służą w wojsku? - pyta.

- Widziałem zdjęcia moich ukraińskich kolegów, z którymi rywalizowałem na wioślarskim torze. W mundurach, z karabinami, broniących swojej ojczyzny. Rosyjscy sportowcy spokojnie u siebie trenują, a ukraińscy nie, bo na obiekty, z których korzystali, spadły bomby, albo są one teraz wykorzystywane przez wojsko. Jak Ukraińcy mają się w spokoju przygotowywać do igrzysk? W ich przypadku wykluczenie na podstawie paszportu MKOL-owi nie przeszkadza - dodaje Korol.

Złoty medalista IO sprzed 15 lat z Pekinu dodaje, że nie tylko on jest oburzony oświadczeniem MKOl. - Sprzeciwiają mu się wszyscy posłowie, którzy są członkami sejmowej Komisji Sportu - relacjonuje.

Czy zdaniem Korola międzynarodowemu komitetowi uda się przeforsować decyzję o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do walki o igrzyska w Paryżu? - Mam nadzieję, że silniejsze okaże się lobby, które jest temu przeciwne. Już nawet nie na poziomie narodowych komitetów olimpijskich, a rządów. Myślę jednak, że utrzymanie sytuacji, w której arena międzynarodowa jest dla sportowców z Rosji i Białorusi zamknięta, będzie teraz szalenie trudne - mówi.

- W głowie mi się nie mieści, że taka decyzja jest możliwa. Przecież wojna w Ukrainie trwa. Mówi się, że Rosjanie szykują się do ofensywy. A my dajemy im sygnał, że mogą wrócić do świata sportu - kończy wybitny polski olimpijczyk.

Grzegorz Wojnarowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
MKOl chce, by Rosjanie mogli występować na IO
Rosjanie już na imprezie w Krakowie? Komunikat brzmi nieprawdopodobnie