"Liczymy, że MKOl się wycofa". Minister nie odpuszcza w sprawie Rosji i Białorusi
Kamil Bortniczuk nie rezygnuje i próbuje budować jak najszerszą koalicję, która poparłaby wykluczenie Rosjan i Białorusinów z igrzysk. - Liczymy, że MKOl wycofa się ze swoich propozycji lub przyjmie naszą - kompromisową - powiedział dla "PAP".
Szef MKOL-u Thomas Bach proponuje, by sportowcy z krajów-agreserów mogli wystąpić pod neutralną flagą. To z pewnością byłoby na rękę Władimirowi Putinowi. Sport odgrywa w roli reżimu bardzo ważną rolę propagandową.
Nie przeszkadza w tym nawet fakt, że ze względu na skandale dopingowe Rosjanie startowali pod nazwą Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiemu. Medalistów igrzysk w Pekinie 2022 dyktator przyjmował z honorami.
ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie" Na działania MKOL-u negatywnie zareagowały już Polska, kraje bałtyckie, kraje nordyckie, a także sama Ukraina. Nasz kraj próbuje budować koalicję, która opowie się za wykluczeniem Rosjan oraz Białorusinów.Docelowo w takiej koalicji miałyby się znaleźć m.in.: większość państw Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone, Kanada a także Japonia.
- Innym wyjściem jest przedstawienie akceptowalnych dla wszystkich zasad wybierania neutralnych sportowców z Rosji i Białorusi, których występ nie będzie rodził żadnych wątpliwości, co do zależności od reżimów Putina i Łukaszenki. Liczymy, że MKOl wycofa się ze swoich propozycji lub przyjmie naszą - kompromisową - powiedział minister sportu Kamil Bortniczuk.
Każdy dzień zwłoki premiuje kolację antyrosyjską, bo na igrzyska trzeba się jeszcze przecież zakwalifikować. W Europie niemal nikt nie chce rywalizować z Rosjanami i Białorusinami, ale mogliby przecież wystartować w zawodach przeznaczonych dla Azjatów. Z każdym tygodniem taki scenariusz jednak się oddala.
Czytaj więcej:
"Cyniczny i absurdalny żart". Ukraińcy wściekli na UEFA za decyzję ws. Rosji