Porażająca wypowiedź ws. Rosjan. "Nie ma miejsca”

PAP / PAP/Vladyslav Karpovych/TeamSlovenia / Na zdjęciu: Franjo Bobinac
PAP / PAP/Vladyslav Karpovych/TeamSlovenia / Na zdjęciu: Franjo Bobinac

W odróżnieniu od Polski, Słowenia poparła powrót rosyjskich i białoruskich sportowców do startów na arenie międzynarodowej. Słowa Franjo Bobinaca odbiły się szerokim echem.

W tym artykule dowiesz się o:

W miniony wtorek władze MKOL wydały komunikat dotyczący powrotu zawodników pochodzących z Rosji i Białorusi do sportowych zmagań. Organizatorzy Wimbledonu poszli w ślad za międzynarodową federacją, kilka dni później ogłaszając, że tamtejsi tenisiści pod neutralną flagą wystartują w tegorocznym turnieju wielkoszlemowym.

Polacy utrzymują, że w związku z wojną na terytorium Ukrainy, nie ma miejsca w światowym sporcie dla Rosjan i Białorusinów. Przedstawiciel Słoweńskiego Komitetu Olimpijskiego ma odmienne zdanie w tej kwestii.

- Chcemy jak najszybciej zakończyć wojnę w Ukrainie i pomóc ukraińskim sportowcom najlepiej jak potrafimy w trudnych czasach. Przy jednoczesnym poszanowaniu praw człowieka i niedyskryminacji sportowców ze względu na narodowość, rasę, płeć, język lub religię, zgodnie z Kartą Olimpijską i Kartą Narodów Zjednoczonych - agencja "STA" cytuje słowa Franjo Bobinaca.

Zdaniem Słoweńców, zarówno rosyjscy, jak i białoruscy zawodnicy powinni ponownie mieć możliwość startów w międzynarodowych turniejach. Warto podkreślić, że postanowienia MKOL nie dotyczą igrzysk olimpijskich, które odbędą się w przyszłym roku.

- Nie ma miejsca na politykę w sporcie, dlatego olimpijska rodzina zawsze szuka różnych sposobów, by był czysty, przejrzysty i dostępny dla wszystkich - uzupełnił szef słoweńskiej organizacji.

Czytaj także:
Lewandowski mówi wprost. "Ta sytuacja jest ciężka"
Wszystko jasne. Podjęto decyzję ws. Oscara Pistoriusa

ZOBACZ WIDEO: Tak się ubrał w Dubaju. Bogactwo aż bije po oczach

Komentarze (0)