To już oficjalna wiadomość. Polska powalczy o letnie igrzyska olimpijskie w 2036 roku. Jeszcze nigdy wcześniej nasz kraj nie starał się o tak ważną imprezę sportową. Owszem, zgłaszano się do przeprowadzenia zimowych igrzysk, ale kończyło się na niczym. Teraz - według rządzących - ma być inaczej.
- Mogę ogłosić, że rozpoczynamy starania o organizację letnich igrzysk olimpijskich w Polsce w 2036 roku. Obiecuję, że w najbliższych dwóch latach zrobię wszystko, by sprawić, że ta impreza zostanie przyznana właśnie nam. Wierzę, że tak się stanie - zapowiedział w środę prezydent Andrzej Duda podczas II Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki w Zakopanem.
I choć rząd oraz prezydent z entuzjazmem podchodzą do tego pomysłu - Andrzej Duda mówił nawet o wywalczeniu 50 medali olimpijskich (więcej TUTAJ) - to nie wszyscy są tak optymistycznego zdania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
- Skąd weźmiemy na to pieniądze? Czy Polska ma na tyle obiektów, żeby nie wyszła z tego chała? Jakby igrzyska były w Polsce, to fajnie, ale dziś te zapowiedzi traktuję jako głupie mrzonki i wychodzenie przed szereg - powiedział Władysław Kozakiewicz.
Mistrz olimpijski z Moskwy (1980 rok) uważa, że Polska nie jest odpowiednio przygotowana do przeprowadzenia igrzysk. Jego zdaniem kraj jest zadłużony, a jego ta informacja śmieszy i "traktuje ją jak kawał sportowy".
Kozakiewicz dodaje, że wiele bogatszych krajów niż Polska nie może sobie pozwolić na organizację igrzysk. - Nie wierzę, że coś takiego będzie u nas - dodał legendarny skoczek o tyczce.
Czytaj także:
"Turbulencje przy starcie". Tak Polacy dotarli do Chin
Cały świat żył tą sprawą. Jest nowa decyzja