"Po co jechać na igrzyska". W Rosji zawrzało
Irina Viner próbuje wywrzeć presję na działaczach MKOL przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. - Dlaczego mamy się poniżać? - pytała rosyjska trenerka.
Według Niemca, sytuacja między Ukrainą a Rosją jest porównywalna do konfliktu z Korei Północną z Południową. Jak przypomniał Bach, sportowcy z obu tych krajów pojawili się na zimowych igrzyskach w Pjongczangu pięć lat temu.
Na ten moment wszystko wskazuje na to, że zarówno rosyjscy, jak i białoruscy sportowcy będą mogli wystartować na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich pod neutralną flagą. W tej kwestii MKOL pozostaje nieugięty.
Te warunki są jednak nie do zaakceptowania dla obu krajów zaangażowanych w konflikt zbrojny na terytorium Ukrainy. Irina Viner powiedziała wprost, że Rosja powinna przystąpić do rywalizacji w Paryżu na tych samych zasadach, co pozostałe państwa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: legendarny piłkarz zagrał z dziećmi. Zobacz, co zrobił- Po co jechać na igrzyska olimpijskie, skoro nie będzie tam ani jednego kibica, który podniesie naszą flagę i zaśpiewa hymn? Dlaczego mamy się poniżać? Nasz kraj nie powinien tolerować takiego upokorzenia - grzmiała Rosjanka.
Viner jest szefową Rosyjskiej Federacji Gimnastyki Rytmicznej. W przeszłości była żoną Aliszera Usmanowa, czyli oligarchy powiązanego z Władimirem Putinem. Kilka miesięcy temu została zdyskwalifikowana przez Międzynarodową Federację Gimnastyczną.
Czytaj więcej:
Nowy pomysł Rosjan. Do zadania wyznaczono przyjaciela Putina
Rosjanie dopuszczeni do startu na MŚ