"Po co jechać na igrzyska". W Rosji zawrzało

Irina Viner próbuje wywrzeć presję na działaczach MKOL przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. - Dlaczego mamy się poniżać? - pytała rosyjska trenerka.

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Irina Viner Getty Images / Sefa Karacan/Anadolu Agency / Na zdjęciu: Irina Viner
Thomas Bach uważa, że znalezienie równowagi nie jest łatwe. - Jeśli rywalizujesz z kimś w stanie konfliktu, oznacza to, że próbujesz znaleźć wyjście przynajmniej na jednym polu, czyli w sporcie, gdzie wszyscy są równi i przestrzegają tych samych zasad - agencja "TASS" cytowała słowa szefa MKOL.

Według Niemca, sytuacja między Ukrainą a Rosją jest porównywalna do konfliktu z Korei Północną z Południową. Jak przypomniał Bach, sportowcy z obu tych krajów pojawili się na zimowych igrzyskach w Pjongczangu pięć lat temu.

Na ten moment wszystko wskazuje na to, że zarówno rosyjscy, jak i białoruscy sportowcy będą mogli wystartować na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich pod neutralną flagą. W tej kwestii MKOL pozostaje nieugięty.

Te warunki są jednak nie do zaakceptowania dla obu krajów zaangażowanych w konflikt zbrojny na terytorium Ukrainy. Irina Viner powiedziała wprost, że Rosja powinna przystąpić do rywalizacji w Paryżu na tych samych zasadach, co pozostałe państwa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: legendarny piłkarz zagrał z dziećmi. Zobacz, co zrobił

- Po co jechać na igrzyska olimpijskie, skoro nie będzie tam ani jednego kibica, który podniesie naszą flagę i zaśpiewa hymn? Dlaczego mamy się poniżać? Nasz kraj nie powinien tolerować takiego upokorzenia - grzmiała Rosjanka.

Viner jest szefową Rosyjskiej Federacji Gimnastyki Rytmicznej. W przeszłości była żoną Aliszera Usmanowa, czyli oligarchy powiązanego z Władimirem Putinem. Kilka miesięcy temu została zdyskwalifikowana przez Międzynarodową Federację Gimnastyczną.

Czytaj więcej:
Nowy pomysł Rosjan. Do zadania wyznaczono przyjaciela Putina
Rosjanie dopuszczeni do startu na MŚ

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×