Brutalna prawda. Francuz opowiada, jak Emmanuel Macron i jego rodacy reagują na Rosjan w Paryżu

Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjeciu: Emmanuel Macron
Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjeciu: Emmanuel Macron

Po dopuszczeniu Rosjan do IO w Paryżu we Francji zapadła cisza. Co sądzi Emmanuel Macron? Na pytanie dla WP odpowiada francuski analityk Denys Kolesnyk. Jak podkreśla, gospodarze igrzysk mogą jednak zablokować wizytę rosyjskich zawodników w Paryżu.

To już pewne. Rosjanie i Białorusini decyzją MKOl będą mogli wystąpić na igrzyskach w Paryżu (warunek: będą musieli występować pod neutralną flagą, nie mogą uczestniczyć w sportach zespołowych, ani mieć związków z armią czy wspierać agresji na Ukrainę).

W Polsce, krajach bałtyckich i innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej ta decyzja wywołała ogromne oburzenie. Łotysze nawet poważnie rozważają bojkot.

Brutalne realia światowej polityki

Przyszłoroczne igrzyska olimpijskie odbędą się w Paryżu. Informacja o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów przez MKOl nie wywołała u gospodarzy oburzenia. Została po prostu zignorowana. -  Nikt z poważnych polityków nawet na to nie zareagował - tłumaczy francuski analityk Denys Kolesnyk, który publikuje m.in. w "Le Parisien" i "France Info".

- Nikogo to nie zaskoczyło. We francuskich mediach pojawiły się tylko reakcje Ukraińców. To nawet nie był temat wielu wiadomości, komentarzy prasowych - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował

- Emmanuel Macron kilka miesięcy wcześniej powiedział, że Rosjanie i Białorusini nie powinni występować pod własną flagą, ale nie możemy dyskryminować nikogo z tego powodu, że jest Rosjaninem. Mówił, że nie każdy wspiera Putina, ale ci, którzy popierają wojnę, nie powinni wystąpić w Paryżu. Decyzja MKOl idealnie się wpisuje w jego poglądy i oficjalne stanowisko rządu - tłumaczy Kolesnyk.

Francuzi już nie wspierają Ukrainy?

Czy Francuzi ze społeczeństwa, które na początku wojny mocno wspierało Ukraińców, stało się obojętne? Zdaniem Kolesnyka jest inna przyczyna ciszy wokół dopuszczenia Rosjan do igrzysk w Paryżu. Wiąże się ona z niewiedzą.

- Nie wiązałbym braku oburzenia ze spadkiem poparcia dla Ukrainy. We Francji mamy rozdzielność sportu czy kultury od polityki. Uważa się, że wszędzie tak jest. Rosjanie, a także Sowieci, wielokrotnie używali sportu jako narzędzia swojego wpływu, by stworzyć pozytywny wizerunek - tłumaczy Kolesnyk.

Stąd też akceptacja Francuzów dla warunków, które stawia MKOl. Zdaniem gospodarzy igrzysk to załatwi sprawę.

Francuzi wykorzystają kruczek?

Teoretycznie francuski rząd ma wpływ na to, kto może trafić do Paryża. Gospodarze igrzysk mogą zablokować wydawanie wiz. Czy taki scenariusz w ogóle jest brany pod uwagę?

- Tylko jeśli wyjdzie na jaw, że jakiś rosyjski sportowiec, który ma występować w Paryżu, jest członkiem armii albo uczestniczył w wojnie, Francja nie wyda mu wizy. W innym wypadku nikt nie będzie ich blokował - uważa analityk.

Zdaniem Kolesnyka igrzyska olimpijskie pozostają w cieniu innych problemów politycznych i społecznych, z którymi zmaga się Francja. Impreza będzie miała wpływ głównie na ludzi ze stolicy Francji.

- Nie powiedziałbym, że we Francji igrzyska to temat numer jeden, tylko dla ludzi z Paryża i okolic. Interesuje ich jednak bardziej to, jak miasto zmieni się na czas igrzysk, że będą podwyżki cen za transport, nastąpią zmiany ze względów bezpieczeństwa. Pojawia się oburzenie na to, jak igrzyska będą zorganizowane i jakim kosztem, ale nie w sprawie Rosjan - kończy Denys Kolesnyk.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
"Stalin zaatakował także Polskę". Grzmi po tym, co zobaczył na Netfliksie