Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy "The Guardian", organy MKOl apelują o wszczęcie śledztwa w sprawie reprezentanta Holandii. Opinia publiczna jest oburzona faktem, że Steven van de Velde może wystąpić na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024.
Ciara Bergman nie przebierała w słowach. - Jeśli można zgwałcić dziecko i brać udział w igrzyskach olimpijskich, pomimo że wszyscy sportowcy podpisali deklarację, w której obiecali być wzorem do naśladowania, to jest to po prostu szokujące - grzmiała dyrektor generalna organizacji "Rape Crisis England & Wales".
Holender razem ze swoim partnerem Matthew Immersem ma wystąpić w turnieju olimpijskim siatkarzy plażowych. Choć igrzyska zostaną oficjalnie zainaugurowane w piątkowy wieczór, to w dalszym ciągu sytuacja van de Velde nie jest pewna.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Nastroje dopisują. Zobacz od kulis ostatnie dni przed igrzyskami
W 2014 roku 19-letni wówczas van de Velde poznał swoją przyszłą ofiarę przez media społecznościowe. Przypomnijmy, że siatkarz został skazany na cztery lata pozbawienia wolności za gwałt na 12-letniej dziewczynce. W trakcie rozprawy przyznał się do popełnienia trzech gwałtów na dzieciach.
Po roku odsiadki van de Velde wyszedł na wolność, a później wznowił sportową karierę. W porozumieniu z holenderskimi działaczami postanowił zamieszkać poza wioską olimpijską i będzie unikał wszelkiego kontaktu z dziennikarzami (więcej TUTAJ).
Czytaj więcej:
Sensacyjny zwrot akcji. Polak jednak wystartuje na igrzyskach?