Ta ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich wyróżniała się na tle innych. Francuzi zdecydowali się wyjść poza mury stadionu i poprowadzić paradę reprezentacji wzdłuż rzeki Sekwany. W tym samym czasie telewidzowie mieli możliwość zapoznania się z wyjątkowymi obiektami na mapie Paryża oraz jego historią.
Forma przedstawienia pewnych rzeczy nie wszystkim się spodobała. Najwięcej mówiło się o inscenizacji dzieła Leonardo da Vinci pt. "Ostatnia Wieczerza". W środowisku chrześcijańskim wykorzystanie drag queens do odtworzenia sceny Jezusa Chrystusa z apostołami w wieczerniku zostało przyjęte z oburzeniem.
Dyrektor artystyczny ceremonii otwarcia, Thomas Jolly, bronił się tym, że jego celem nie było uderzenie w czyjeś uczucia ani być wywrotowym czy kpić z kogoś. Stwierdził również, że chciał uwzględnić wszystkich ludzi i pokazać różnorodność Francji, w tym także społeczność LGBTQ+.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Świątek murowaną kandydatką do złota? "Rzadko to się zdarza"
Tymczasem w niedzielę głos w tej sprawie zdecydował się zabrać MKOl, a więc główny organizator paryskiej imprezy czterolecia. Informację w tej sprawie przekazał na platformie X Adam Parsons, korespondent Sky News Europe.
"Bez wątpienia nigdy nie mieliśmy zamiaru okazywać braku szacunku żadnej grupie religijnej. Wręcz przeciwnie, chcieliśmy pokazać tolerancję i wspólnotę. Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszamy" - napisano w oświadczeniu MKOl.
Sprawa ta wywołała oburzenie niektórych partnerów organizatorów igrzysk olimpijskich. Amerykańska firma C Spire poinformowała, że zdecydowała się wycofać swoje reklamy (więcej tutaj).
Czytaj także:
Historyczny polski finał rozstrzygnięty! Koncert Magdy Linette w Pradze
Ważna zmiana u Kamila Majchrzaka. "Do zobaczenia w tourze"