Jest załamana. "Gdybym mogła cofnąć czas o 15 lat"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Aneta Rygielska / Aneta Rygielska
Instagram / Aneta Rygielska / Aneta Rygielska
zdjęcie autora artykułu

Aneta Rygielska była rozgoryczona po odpadnięciu z turnieju na IO 2024 i udzieliła emocjonalnego wywiadu portalowi interia.pl. - Mam nadzieję, że to uczucie minie i od nowa pokocham boks - oznajmiła.

Na igrzyska olimpijskie 2024 reprezentantka Polski pojechała z bardzo wysokimi aspiracjami. Aneta Rygielska rywalizowała w kategorii do 66 kilogramów, jednak stoczyła tylko dwa pojedynki w Paryżu.

O awans do ćwierćfinału turnieju zawodniczka walczyła z Busenaz Surmeneli. Początek tego starcia był obiecujący w wykonaniu Polki, która w ostatecznym rozrachunku musiała uznać wyższość przeciwniczki.

Rygielska w rozmowie z portalem interia.pl ujawniła, że po przegranej walce obudziła się z płaczem. Jej celem było zdobycie olimpijskiego medalu.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ten obrazek z Paryża zapadnie mu w pamięci. "Ikoniczne"

- Targają mną wszystkie złe emocje. Jest ich bardzo dużo. Czułam, że mogę zdobyć nawet złoto, ale nie sądziłam, że może pójść to w drugą stronę... To jest boks i teraz mam bardzo dużo żalu do tego sportu. Mimo że kocham boks, to teraz go nienawidzę - powiedziała wprost.

Występ na igrzyskach olimpijskich zdecydowanie nie ułożył się po myśli 28-latki. Rygielska nie mogła pogodzić się z werdyktem sędziów punktowych.

- Gdybym mogła cofnąć czas o 15 lat, to wybrałabym inną dyscyplinę sportu, bardziej wymierną. Taką, gdzie jest czas, gdzie trzeba przekroczyć metę i wtedy wszystko jest jasne. Ale dyscypliny już nie zmienię, jednak mam nadzieję, że to uczucie minie i od nowa pokocham boks - dodała.

Czytaj więcej: Miała być polska noc, a są przykre sceny. "Nie pamiętam, co się stało"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty