Nie tak wyobrażaliśmy sobie występ Biało-Czerwonych na igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu. Nasz kraj reprezentowało ponad 200 sportowców, ale do kraju wróciło tylko 10 medali - jeden złoty, cztery srebrne i pięć brązowych.
Po powrocie z igrzysk olimpijskich przyszedł czas na rozliczenia w Polskim Komitecie Olimpijskim. Minister sportu Sławomir Nitras domagał się od prezesa Radosława Piesiewicza sprawozdania z wydatków, które zostały zagospodarowane ws. najważniejszej sportowej imprezy czterolecia.
Jak się okazało, prezes Piesiewicz nie zamierzał dać mu do wglądu informacji na temat pobytu i zakwaterowania osób z ramienia PKOl w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Do akcji wkroczył premier Donald Tusk, który w piątek odniósł się do całej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: "Król Kibiców" witał Szeremetę i siatkarzy. Oberwało się... piłkarzom
- Polski sport, ten olimpijski, ale i też na niższych szczeblach, musi być przejrzysty. Są to pieniądze podatników, nie tylko wtedy, gdy płacimy za bilety, ale też z podatków Polek i Polaków polski sport w dużym stopniu żyje. Finansowanie sportu musi być przejrzyste i publicznie dostępne - powiedział premier polskiego rządu.
Jak zdradził zwierzchnik parlamentu, takie zachowanie prezesa PKOl jest dewastującym morale polskiego sportu, a na to nie ma przyzwolenia. Ponadto międzynarodowe zasady zobowiązują go do tego.
- Minister Nitras pokazał mi jeszcze raz, żebym czuł się pewny tego, że istnieją formalne rekomendacje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, które zobowiązują takie instytucje jak Polski Komitet Olimpijski do pełnej przejrzystości dla opinii publicznej sprawozdań finansowych. Ta atmosfera, że coś jest tajne, a tego nie pokażemy - to jest dewastujące morale polskiego sportu. To musi się bezwzględnie skończyć - dodał Tusk.
Na sam koniec premier rządu powiedział, że najwyższe organy państwowe już działają w sprawie nieprawidłowości i źle zagospodarowanych pieniędzy związanych z igrzyskami olimpijskimi.
- W przypadku sprawdzenia nieprawidłowości już działamy. Krajowa Administracja Akarbowa i inne służby będą bezlitośnie rozliczały działaczy i związki sportowe, a także Polski Komitet Olimpijski z każdej wydanej złotówki. Jeśli nie ma tam woli, to my ją wyegzekwujemy, aby wszystko było przejrzyste, żeby Polacy wiedzieli, kto ile wydał, kto ile zarobił. Efekty wyników olimpijskich stały się dzwonkiem alarmowym i pokazały, że coś nie gra - zakończył Donald Tusk.
Zobacz także:
Prezes PKOl ocenił występ Polaków na igrzyskach. Ujawnił, ile kosztował Dom Polski
Media: Minister sportu zażądał wyjaśnień. Jest odpowiedź PKOl